Autor |
Wiadomość |
Lux
Gość
|
Napisałem i co dalej? |
|
Jak wspominałem, miałem kiedyś ciekawy tekst co robić dalej, po napisaniu powieści (jeśli chce się ją wydać). Nie będę się rozpisywał tylko do razu wstawiam.
Powiedzmy, że obywatel Iksiński marzy o wydaniu książki. Nawet napisał jakiś tekst, a rodzina i znajomi wychwalają pod niebiosa i zachęcają do wysłania owego dziełka do wydawnictwa. Jednak jest to znacznie większy problem, niż upchnięcie kilku kartek w kopertę i wysłanie na adres pierwszego lepszego wydawnictwa.
Po pierwsze Iksiński powinien wiedzieć, co w ogóle napisał. Książkę science-fiction, powieść obyczajową, a może autobiografię?
Jest to bardzo ważna kwestia, gdyż wydawnictwo zajmujące się głównie książkami dla nastolatek nie wyda horroru psychologicznego, a to od fantastyki nie zwróci uwagi na tekst o tematyce obyczajowej. Należy też zwrócić uwagę, czy wybrane przez nas wydawnictwo nie zajmuje się aby wyłącznie tłumaczeniami z obcych języków (np. Salamandra), bo w nim na ciężką harówkę Iksińskiego nikt nie spojrzy. Są jednak i takie wydawnictwa, które zajmują się głównie debiutami (np. Fabryka Słów, Runa, Magazyn Science-Fiction, Fantasy & Horror).
Gdy już Iksiński upatrzy sobie odpowiednie wydawnictwo powinien zapoznać się z jego stroną internetową – są one sporym udogodnieniem, gdyż bardzo łatwo pozwalają poznać dotychczasowy dorobek owego wydawnictwa i szczegóły dotyczące nadsyłania tekstów.
Gdy Iksiński znajdzie obiecujące wydawnictwo musi napisać list do wydawcy. Jest to pismo oficjalne, należy więc zachować odpowiednią formę. Jeżeli wysyłamy zwykły list zamiast maila, to powinien być napisany starannie, bez błędów, skreśleń itp.
Dla wygody redakcji Iksiński powinien zamieścić pod treścią listu swoje dane osobowe (nr telefonu mile widziany) i zrobić to samo na ostatniej stronie swojej książki lub posyłanego fragmentu.
Jeżeli Iksiński napisał już list formalny, to powinien także wiedzieć, jak w ogóle powinien się prezentować jego tekst, aby wizualnie zachęcić redaktorów do dokładnego przejrzenia. W zależności od tego, czy wydawnictwo życzy sobie widzieć książkę w wersji elektronicznej czy też wydruk/rękopis Iksiński powinien dostosować swoją pracę od jednej z dwóch poniższych opcji:
1. Przygotowanie tekstu w formie elektronicznej.
a/ Tekst nie powinien być napisany w notatniku Windowsa, lecz programie takim, który pozwoli łatwo ocenić ilość słów, stron, spacji itp. rzeczy ważnych dla wydawcy (najczęściej na swojej stronie podają, w jakim formacie powinny być nadsyłane teksty).
b/ Nie trzeba dołączać do niego własnych ilustracji czy zdjęć.
c/ W nagłówku koniecznie trzeba podać tytuł książki i nazwisko autora, np. Piotr Kowalski “Tajemnica czwartego pokoju”.
d/ Wstawić u dołu numery stron.
e/ Samemu zadbać o ortografię i interpunkcję. Redakcja toleruje teksty pełne “kwiatków” wyłącznie u już sprawdzonych autorów, z którymi ma podpisany kontrakt.
f/ Po słowie KONIEC jeszcze raz powtórz swoje dane osobowe, adres i mail.
2. Przygotowanie tekstu w formie papierowej.
a/ Najlepiej jest wydruku nie bindować, spinać, oprawiać itp. itd. Lepiej po prostu wsadzić w teczkę, na teczce nakleić dane autora i już. Zdecydowanie to ułatwia pracę.
b/ Wydruk powinien być jednostronny.
c/ Nie przesadzać z oszczędnością papieru. Najlepszy jest Times od 9 do 12.
d/ Niektóre wydawnictwa w ramach wydruku pragną dostać tekst znormalizowany. Jest to wydruk zawierający w wersie około 60 znaków a na stronie około 30 wersów.
e/ Przeważnie nie trzeba przysyłać całej powieści na adres wydawnictwa – wystarczą 3-4 pierwsze rozdziały i konspekt. Jeżeli redakcja zainteresuje się dziełem Iksińskiego, to nawiąże kontakt i poprosi o wysłanie reszty.
f/ Wydawnictwa nie odsyłają nadesłanych materiałów.
Jeżeli Iksiński uporał się z formatowaniem tekstu, to czeka go jeszcze napisanie konspektu.
Konspekt jest dość ważnym elementem tej gry. Jest pierwszym przedstawieniem pracy i ma na celu przychylne nastawienie wydawcy. Pozwoli mu też łatwo stwierdzić, czy książka pasuje do jego profilu wydawniczego. W konspekcie przedstawia się głównych bohaterów i w podpunktach rozpisuje treść książki, dokładnie tak, jak w szkole na lekcjach polskiego – rozbiór opowiadania czy lektury.
Za niekulturalne uchodzi dzwonienie do redakcji po dwóch tygodniach w sprawie książki. Redaktorzy są bardzo zajętymi ludźmi i często nie zdążą w tak krótkim czasie przeczytać nadesłanych pozycji. Jeżeli książka Iksińsiego zyska aprobatę, to wydawnictwo skontaktuje się z nim samo.
Niegrzecznie jest też nadsyłanie wielu tekstów w krótkich odstępach czasu i odpisywanie z pretensjami, jeżeli tekst zostanie odrzucony. Redaktorzy są specjalistami w swoim fachu i widocznie Iksiński musi jeszcze popracować nad swoim stylem, aby spełnić ich wymagania.
Jeżeli tekst zyskał aprobatę i został przyjęty, to Iksiński dostaje umowę, którą musi uważnie przeczytać. Nie powinien podpisywać, jeśli zobaczy tam sformułowanie “przelanie praw autorskich na wydawcę” – oznacza do utratę prawa do własnej pracy. Podpisuje, jeśli widnieją tam słowa “udzielenie licencji z możliwością przedłużenia”.
Następnie dostaje się pod opiekę redaktora. Redaktor nie jest wrogiem, lecz najlepszym przyjacielem i mentorem. Nawet jeśli redaktor będzie wytykał nawet najdrobniejsze błędy w wypieszczonym dziele literackim i prześmiewał co poważniejsze potknięcia, wycinając połowę zdań, które wydają mu się błędne, zwykle ma na celu tylko to, żeby produkt finalny nadawał się do czytania.
Jeżeli poprawia mało – zdaniem innych redaktorów należy uważać, być może ten Iksińskiego jest chory lub przemęczony.
A gdy już Iksiński doprowadzi do tego, że redaktor zaakceptuje tekst ( co często wiąże się z wielokrotnymi korektami tekstu, często w przeciągu krótkiego czasu), to nadejdzie czas na wydanie książki. Debiutant nie ma większego wpływu na to, jaką oprawę graficzną będzie miało jego dzieło. O zdanie w tej kwestii pytani są głównie “zasłużeni” autorzy, w dodatku nie w każdym wydawnictwie.
__
Napisane na podstawie:
[link widoczny dla zalogowanych] – informacje z oficjalnej strony wydawnictwa Runa
[link widoczny dla zalogowanych] – Informacje z oficjalnej strony wydawnictwa Fabryka Słów
“Z czym do wydawcy?” – Artykuł Ewy Białołęckiej.
“Kąciki literackie” – Feliks W. Kres.
|
|
Sob 12:50, 02 Paź 2010 |
|
|
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Kiedyś chyba to gdzieś widziałem, albo przynajmniej bardzo podobne.
Ale świetna robota, na pewno KIEDYŚ się przyda.
Ukłon dla Luxa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 15:09, 02 Paź 2010 |
|
|
yoko
Mentor
Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z szarego papieru Płeć: kobieta
|
|
|
|
Ja chyba też to już czytałam. Ale tak, świetna robota
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 15:15, 02 Paź 2010 |
|
|
Lux
Gość
|
|
|
Dzięki, ale ja wiem, czy taka świetna. W sumie nie tak ciężko trafić w dwa klawisze jednocześnie ;D Ale i tak dzięki.
|
|
Sob 15:36, 02 Paź 2010 |
|
|
Don Self
Geniusz
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Nom LUX dwa klawisze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 16:11, 02 Paź 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|