sylwia14797
Nowicjusz
Dołączył: 16 Lut 2016
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHEŁM Płeć: kobieta
|
|
Dając Mu Czas |
|
30 luty 2015
Przedostatni dzień ferii, właśnie zbieram się na spotkanie z nowo poznanym na komunikatorze społecznościowym chłopakiem, który z tego co mówił, chodził ze mną do szkoły tyle, że do młodszej klasy.
Nareszcie wyszłam z domu i ruszyłam w umówiona wcześniej przez nas miejsce. Z daleka już widziałam niepozornego, ciemnowłosego chłopaka, czekającego przy fontannie w parku.
- Cześć. - powiedziałam. - Ty jesteś Albert, prawda?
Chłopak kiwnął przytakująco głową.
- Witaj. Tak, to ja.
Ubrany w dres i wyższy ode mnie o jakieś 15 cm podszedł i podał mi dłoń na powitanie. Właśnie w tej chwili go sobie skojarzyłam.
- Jagoda jestem, miło mi cię poznać.
Spacerowaliśmy i gadaliśmy w najlepsze nie zwracając uwagi na to jak jest zimno na dworze. Dowiedziałam się, że jesteśmy w tym samym wieku, ale w poprzedniej szkole nie zdał rok i przeniósł się do mojej. Rozmawialiśmy jakbyśmy się znali już dość długo. Do Alberta z nienacka zadzwonił telefon.
- Tak, słucham?... A no część stary, czemu dzwonisz z innego numeru?... Aha, rozumiem... Tak... tak, jestem na mieście, ale nie sam... Ze znajomą... Tak... Okey, zaraz będziemy. - rozłączył się.
- O co chodzi? - zapytałam.
- Dzwonił kolega, chce, żebyśmy przyszli na parking przy wiadukcie. Czeka na brata i prawdopodobnie się mu nudzi.
Mówiąc to, uśmiechnął się do mnie a ja spojrzałam na niego zdezorientowana. Próbowałam się wykręcać.
- Słuchaj, to ja może pójdę do domu. Nie chcę wam przeszkadzać, macie pewnie swoje sprawy a mnie nie znacie.
- Oj cicho, idziesz ze mną. Nel to spoko koleś, nie zje cię. - zaczął się śmiać. Spiorunowałam go zabójczym wzrokiem, ale się uśmiechnęłam.
- Nel?
"od kiedy to chłopak nazywa się imieniem dziewczyny?" - pomyślałam.
- Jego przezwisko... Sam nie wiem skąd je wytrzasnął, nie tłumaczył a ja też nie wnikam.
"No dobrze, skoro Ty nie wnikasz to i ja wolę chyba nie wiedzieć" - pomyślałam.
Później już milczeliśmy.
Będąc już przy wiadukcie, machnął do nas ręką chłopak. Podeszliśmy w jego stronę.
Nel był typem gangstera a mi na jego widok serce zaczęło bić jak oszalałe. Zakochałam się? Nie, nie możliwe. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia.
"Tylko zauroczenie' - tłumaczyłam sobie.
- Siema Nel.
- Cześć. - Przywitali się.
- To jest Jagoda - Powiedział Albert. - A to Damian.
- Damian. - podał mi dłoń. - Dla przyjaciół Nel.
- Jag-goda - zaczęłam się jąkać, brzmiało to idiotycznie...
Nel się uśmiechnął do mnie a ja myślałam, że zemdleję.
- Dobra, chodźcie do auta, nie będziemy tu marznąć. - stwierdził, ruszając w stronę czarnego BMW. Długo gadaliśmy, zanim przyszedł Tajger (brat Nel).
Nie mieli bardzo czasu, więc odwieźli mnie pod mój blok. Wyszłam z auta a za mną Albert.
- Zadzwonię później do ciebie. - uśmiechnął się, pocałował mnie w policzek, wsiadł do samochodu i odjechali.
Stałam jak głupia ma środku chodnika, myśląc o Nel. Myślałam o tym czy przypadkiem się nie zakochałam. Z letargu wyrwał mnie starszy mężczyzna, który przechodząc obok mnie szturchnął mnie w ramię: "przepraszam" - powiedział, uśmiechnęłam się w stronę staruszka (rozczulają mnie starsze osoby). Weszłam na klatkę. Naszczęście nie musiałam wspinać się dalej niż na I piętro.
Nocą długo nie mogłam zasnąć, myśląc o chłopaku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|