Autor |
Wiadomość |
ralph23
Geniusz
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 689
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: mężczyzna
|
|
Powieść |
|
Tutaj bedziemy zamieszczać gotowe rozdziały Naszej Wspólnej Powieści ( w skrócie NWP). A posty dotyczące wszystkich spraw w temacie powyżej - tak żeby zachować jakiś porządek.
Dziś zamieszczam rozdział pierwszy NWP. Zapraszam do przeczytania i osoba, która napisze następna niech zgłosi to w temacie powyżej, tak by następnego rozdziału nie pisało kilka osób naraz. Pamiętajcie - to ma być zabawa !!! Nie musicie np pisać nadal w stylu komediowym jak ja - powinniście pisać w swoim stylu ( horror, fantasy itp). A teraz koniec pitolenia - oto rozdział nr 1.
"Rozdział Pierwszy"
- Jakie są szanse wygranej w totolotka? - spytała młoda kobieta, pana siedzącego za ladą. Mężczyzna wyglądał już dobrze po pięćdziesiątce i miał niezwykle sumiaste wąsy. Jego zmęczony wzrok był najlepszym świadectwem nieprzespanej nocy. Zastanowił się i po chwili smętnym głosem powiedział:
- Wyobraża sobie paniusia torebkę wielkości tego miasta? - mężczyzna spojrzał jej w głęboko w oczy. Blondynka przyglądała mu się z niezwykłym zainteresowaniem potakując głową - no więc niech sobie paniusia wyobrazi, że w tej torebce są miliony szminków, cieniów, tuszów i innych badziewnych pudrów. - Ciekawość Blondynki sięgała już niemal zenitu - No więc te wszystkie malowidła są straszecznie wymieszane w tej torebce, a przypominam, że ma ona wielkość tego miasta. No i wrzucają paniusie do tej torebki - Blondynka wyglądała teraz jak pies czekający na smakowity kąsek - i paniusia, proszę paniusi musi znaleźć tam w tej wielkiej torbie mały pierścionek. Takie ma pani szanse na wygraną jak na znalezienie tego pierścionka. - powiedział mężczyzna i oparł się wygodnie o oparcie starego krzesła. Blondynka przez chwilę przypominała rybę wyrzuconą na brzeg morza. Nabierała powietrza w usta jakby chciała cos powiedzieć ale po chwili zrezygnowała. Krótko walczyła ze sobą, aż w końcu wydusiła z siebie:
- A ten pierścionek, to on jest z diamentem? - jej naiwność poruszyła nawet tak prostego człowieka jakim był sprzedawca kuponów totolotka w małej wsi pod Warszawą.
- Tak droga paniusiu, ten pierścionek to on nie tylko jest z diamentami i innymi świecidełkami, ale również jest to pierścionek zaręczynowy. - Mężczyzna westchnął, blondynka również. - Takie ma pani szanse na wygraną. Jednym słowem to niewielkie.
Blondynka przemyślała sprawę, spojrzała na swoją torebkę, na sprzedawcę, na torebkę i ponownie na sprzedawcę. Uśmiechnęła się szeroko i powiedziała:
- W takim układzie, to ja bym wielce chciała dziesięć takich kuponików, co to ta wielka maszyna sama mi podaje cyferki.
- Czyli dziesięć kuponów na chybił trafił?
- No lepiej na trafił, bo chybić to bym nie chciała.
I po chwili Blondynka opuszczała kolekturę z dziesięcioma kuponami na chybił trafił w dużego lotka i ściskając mocno owe kupony w garści spojrzała z nadzieję na swoją torebkę i powiedziała:
- No mała, znajdziemy ten pierścionek!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 16:49, 27 Sie 2008 |
|
|
|
|
Pisarka
Legenda pisarstwa
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
Wieczorem odbyło się losowanie. Blondynka czekała na nie cały dzień. To grała na komputerze i kończyła swoją książkę, to stawiała sobie tarota i inne takie babskie głupstwa... Jedno pytanie jej świtało w głowie: CZY WYGRAM? Takie pytanie pewnie zagościło w głowach wielu graczy, ale jakie oni mają szanse, że trafią? Nikłe...
- Jak myślisz, mam szansę wygrać - pytała blondynka swoją najlepszą przyjaciółkę. - Mam szansę?
- Pewnie, Ewa! Każdy ma szansę, a teraz przestań o tym gadać i chodź na zakupy! Do losowania pozostało 5 godzin! EWA! IDZIEMY?
Tak jak Karolina powiedziała tak i zrobiły... Wybrały się na zakupy, ale Ewa nadal była zdenerwowana, miała dziwne przeczucie, że wygra.
W końcu nadeszła godzina losowania, Multi lotek, expres, w końcu DUŻY LOTEK!
- 5, 27, 16, 45, 29 - poinformował głos z telewizora.
- WIEDZIAŁAM, że WYGRAM! WIEDZIAŁAM - krzyczała Ewka. - WIEDZIAŁAM TERAZ POZOSTAŁO MI TYLKO WZIĄĆ KUPON I SIĘ ZGŁOSIĆ!!!!!!!!
Po dłuższej chwili nasza bohaterka uświadomiła sobie, że powinna przestać się cieszyć i wziąć kupony. Tylko gdzie są kupony - pomyślała Ewka.
Przeszukała cały dom i znalazła tylko 8 kuponów. Tylko gdzie są pozostałe-dwa.
Mijały kolejne 2 dni i Ewa ich nie znalazła, gdzie się podziały? Czyżby kosmici je wzięli? A może ktoś ukradł? Albo ten starzec coś zrobił i nie dał wszystkich kuponów? Na to pytanie musiała poszukać odpowiedzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:21, 28 Sie 2008 |
|
|
pisareczka
Geniusz
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z głębi oceanu xD Płeć: kobieta
|
|
|
|
-Karolina! Nie mogę ich znaleźć!
-Ewuś, kochana, uspokój się. Na pewno znajdziemy te brakujące kupony. Musimy tylko dobrze poszukać- podeszła do przyjaciółki i przytuliła ją- może poszukaj jutro. Hm... pamiętasz te przysłowie, zaraz jak to było... już wiem. Kto rano wstanie temu pan bóg daje. Wystarczy, że jutro wcześnie wstaniesz, a kupony same się odnajdą.
Blondynka zrobiła, tak jak powiedziała jej przyjaciółka. Wstała, bardzo wcześnie, by zwiększyć swoje szanse na odnalezienie lotka. Po dłuższym namyśle postanowiła zacząc od przeszukania swojej slicznej torebeczki. Poczuła ekscytację i podniecenie tym, w jaki sposób mogła by wykorzystać pieniądze. Sauna, zabiegi odmładzające, a może nawet pokusi się o powiększenie piersi.
W rozkosznym zamysleniu wyrzuciła całą zawartośc torebki na stół. Zaskoczona spojrzała na przedmioty będące wcześniej bardzo jej znane. W śród nich lezały dwa kupony. Ewa radosnie krzyknęla. Wzięła je do ręki i przytuliła do siebie.
Nagle usłyszała za sobą czyjeś kroki. Powoli się odwróciła i zapewne krzykneła by, gdyby nie czyjaś męska ręka, zasłaniająca jej usta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 12:32, 30 Sie 2008 |
|
|
Pisarka
Legenda pisarstwa
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
Po kilku godzinach Ewa obudziła się w dziwnym miejscu. Pleśń porastała ściany, a okna były zakratowane. Żadnej drogi ucieczki...
W pierwszej chwili blondynka nie wiedziała gdzie jest, co sie stało? Czy mi się to śni - pomyślała Ewka. Promienie słońca wpadały do małego, wilgotnego pomieszczenia gdzie było zimno.
Nagle ktoś otworzył drzwi i wrzucił inną kobietę. Była bardzo przystojna. Brunetka o niebieskich oczach. Jej nos krwawił niemiłosiernie.
- Kim jesteś? - zapytała nieznana dotychczas Ewie kobieta. - Ty też?
- Jestem Ewa! Po prostu Ewka. - przedstawiła się blondynka z wymuszonym uśmiechem. - Nie rozumiem jednak pytania ,,Ty też?".
Brunetka zapominając o zakrwawionej dłoni dotknęła ramienia blondynki.
- Ups! Przepraszam, masz może chusteczki, bo nie wytrzymam z bólu. Ty też, to miałam namyśli czy wygrałaś w Lotto? A tak w ogóle to jestem Ewelina.
Blondynka odruchowo pomacała brudną podłogę szukając torebki. Ale niestety skórzanej torebki nie było. Porywacz nie oddał ich rzeczy.
- O! Mam w kieszeni coś! Proszę. Ja też wygrałam... Co zrobimy? Jak uciekniemy! Musimy działać - krzyczała histerycznie Ewa. - A JAK ON COŚ NAM ZROBI! Nie, ja się zabiję.
Ewa o naturze bardzo spokojnej kobiety i opanowanej stała się nieznośnym małym dzieckiem i straciła zdrowy rozsądek.
- Cśś - uspokajała ją Ewelina. - On może być pod drzwiami, lepiej mówić szeptem.
W tej samej chwili do ,,celi" został wrzucony mężczyzna. Czyżby było 3 zwycięzców. Zdesperowane kobiety popatrzyły na siebie i badawczym spojrzeniem popatrzyły na mężczyznę, który był bardzo młody. Umięśniony blondyn nagle wstał i podszedł do okna. Był bliski płaczu, ale jak to się mówi Chłopaki nie płaczą!
- Musimy się stąd wydostać! Musimy!
Z kieszeni wyciągnął mały drucik i zaczął go wciskać do zamka w drzwiach.
- Ale prymityw - mruknął nieznany facet.
Kobiety szybko wyszły z celi i uświadomiły sobie, że są w jakimś dziwnym labiryncie, wiele korytarzy prowadzących do nikąd. Jak się teraz wydostać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 10:55, 15 Wrz 2008 |
|
|
ralph23
Geniusz
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 689
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Kiedy trójka przerażonych, dopiero co poznanych ludzi, spacerowała korytarzami czegoś co wyglądało jak zakręcony labirynt Blondynka postanowiła działać:
- Ok.. Ktoś ma błyszczyk? - zapytała z niesamowitą szczerością w głosie.
Niestety odpowiedziała jej znacząca cisza. Wzrok pozostałych współtowarzyszy niedoli skupiał się na jej osobie.
- No co? Usta mi wyschły i chciałam tylko ... Ale skoro nie macie to jakoś sobie poradzę. Ale najpierw musimy pomyśleć jak wydostać się z tego czegoś? Ktoś ma jakieś pomysły?
- Ja kiedyś widziałam na Discovery taki program ... - odezwała się Brunetka.
- Oglądasz Discovery? To niesamowite! Ja też oglądam. - podniecona Blondynka zaczęła podskakiwać i klaskać, a po krótkiej chwili Brunetka podłączyła się do tego tańca radości.
- Może do rzeczy? - wtrącił się Blondyn.
- No więc - Brunetka skończywszy podskakiwać zaczęła teraz poprawiać włosy. - Lakieru do włosów też pewnie nie macie? No nieważne. No więc, w tym programie widziałam jak tresowali takie specjalne szczury, żeby potrafiły po zapachu jedzenia znaleźć wyjście z labiryntu. I za każdym razem im się udawało, więc skoro szczurom udało się odnaleźć wyjście z labiryntu to nam też powinno się udać, no nie?
- Jak ty to sprytnie wykombinowałaś?- pochwaliła koleżankę Blondynka.
- Dzięki. Uwielbiam dzielić się swoja wiedzą z innymi.
- Przepraszam, że przeszkadzam. - wtrącił się Blondyn - Nie chcę przeszkadzać w tej niezwykle pasjonującej rozmowie - ironia i zdumienie mieszały się w jego głosie - Ale chciałbym zauważyć, że my na szczęście nie jesteśmy szczurami!
- Ale jesteśmy ssakami jak one, tak czy nie? Więc jesteśmy prawie jak bliscy krewni! - błyskotliwość Brunetki powalała.
- Szczur to bardzo mądre zwierze. - mówił Blondyn próbując powstrzymać przed krzykiem.
- To tak jak my - zaszczebiotały radośnie przyjaciółki.
- Z tą jednak różnicą, że w przeciwieństwie do niektórych, ma mózg ...
- To tak jak my.
- Tylko, że on w przeciwieństwie do niektórych, wie jak go używać.
- Ohh!! - zapał dwóch przyjaciółek nieco osłabł. - A tego jak szczury korzystają ze swojego mózgu to nie pokazywali na Discovery. - stwierdziła z żalem Brunetka. - A ty wiesz jak z niego skorzystać?
- Nie! To znaczy wiem, że gdzieś tam jest w tej mojej głowie ale jak się z tego korzysta to nie mam pojęcia! Może pokażą w innym programie? - całkiem serio powiedziała Blondynka.
- Na pewno pokażą. Bo skoro jest to znaczy, że do czegoś służy, prawda? - spytała Brunetka i rzuciła pełne ciekawości spojrzenie na zaskoczonego ta wymianą zdań Blondyna.
- Z pewnością pokażą. A teraz jeśli nie maja panie za złe, to może poszukajmy wyjścia z tej pułapki, co?
- Dobra. Naprzód, drużyno! - Krzyknęły obydwie podążając za mężczyzną, zapominając o niebezpieczeństwie, które bez wątpienia im groziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 15:32, 28 Wrz 2008 |
|
|
pisareczka
Geniusz
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z głębi oceanu xD Płeć: kobieta
|
|
|
|
W milczeniu pokonywali, coraz to inne korytarze. Wydawalo się im, że to nigdy się nie skończy. Blondynka szła obok Adama, a za nimi snuła się Brunetka. Radosny nastrój pozostał tylko wspomnieniem. Minęły dwa dni, a oni dalej błądzili. Nie pamiętali blasku słońca, a głód ściskał ich żołądki.
-Nie wiem jak ty, Adamie, ale ja jestem głodna.
-Czyżbyś myślała o tym, co ja?
Brunetka i Blondyn spojrzeli porozumiewawczo na siebie, a potem wilczym wzrokiem na Brunetkę.
-O oo cco waaam ccchodziii?- przerażona dziewczyna drżała, ze strachu.
-Ktoś z nas musi się poświęcić. Prawdopodobnie będziesz nią TY!!!
Adam z Ewą rzucili się na bezradną brunetkę i zamordowali ją. Blondyn złapał i udusił, a jego wspólniczka trzymała ją, by nie uciekła. Zero krwi, zero krzyku. Zbrodnia doskonała. Jak zgłodniałe lwy zaczęli pożerać ciało biednej dziewczyny.
Gdy już napełnili swoje żołądki przerażeni spojrzeli na siebie.
-Co myśmy zrobili?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 8:55, 01 Paź 2008 |
|
|
Pisarka
Legenda pisarstwa
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
- Dobrze było sobie wyobrażać - powiedział Adam do brunetki.
Blondynka patrzyła na nich z nieco nieufnym i przerażonym wzrokiem. W głowie ciągle miała to wyobrażenie, jak jedzą ją... Biedną, blondynkę, która nic nie osiągnęła w życiu.
- Zamiast rozmyślać o jedzeniu może byście ruszyli tyłki - krzyknęła z piskiem Ewa. - SOBIE NIE WYOBRAŻAJCIE, NIE WIEM CZEGO!!!!
Nagle podłoga pochłonęła Adama i Ewelinę. Ani śladu dwóch postaci, które jeszcze przed chwilą rozmyślały by zjeść biedną istotę. Przystojny mężczyzna i piękna brunetka pochłonięci przez ziemię!
- Halo, halo, halo... Jesteście? - pukała bezradnie w podłogę blondynka. - HALO!!! HEY!!!!!!
Bezradna Ewa płakała cały dzień i noc... I wiele dni... Co będzie dalej?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pisarka dnia Pią 15:40, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 19:08, 02 Paź 2008 |
|
|
pisareczka
Geniusz
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z głębi oceanu xD Płeć: kobieta
|
|
|
|
Przespała noc na podłodze. śniło jej się, że to był tylko zły sen. Niestety rzeczywistość okazała sie inna. Koło niej leżał śpiący Adam, a w oddali martwe ciało dziewczyny. "Dlaczego to zrobiliśmy?"- wciaż na nowo blondynka powtarzała to pytanie, lecz odpowiedź nie nadchodziła.
Dziewczyna spojrzała na swojego kompana i w tej dziwnej sytuacji wydał jej się bardzo bliski. Bardziej bliski niż powinien.
-Co ja wyprawiam? Myslę o miłości w takiej chwili?
Dziewczyna spojrzała na Adama, a do jej oczu popłynęły łzy.
-Dlaczego nie poznałam cię, w jakiejś innym miejscu?
Chłopak nadlal spał, a Blondynka była przekonana, że nie słyszał jej słów. Z ociąganiem zbudziła go.
-Wstawaj śpiochu. Czas nagli. Musimy iść na przod.
Jakimś dziwnym przypadkiem złapali się za ręce i ruszyli ku nieznanemu, ku przyszłości, ku wybawieniu.
W ciągu kilku dni jeszcze bardziej się do siebie zblizyli. Codziennie wstawali z wciąż większą nadzieją. W końcu doszli do wielkich metalowych dzwi.
Adam zaczął walić pięściami, tak aż popłynęla z nich krew.
-Przestań!- Blondynka podbiegła i przytuliła się do niego. -To nie może sie tak skończyć
-A jakiego rozwiązania oczekujesz?- jakis głos za ich plecami odezwał sie.
Zaskoczona para odwróciła się i Dziewczyna rozpoznała te oczy. Oczy porywacza. Oczy, które widziała tuż przed porwaniem. Za nim stała dawna jej przyjaciółka.
-ccoo tyyy tuu robiszzz?- Blondynka zwróciła się do swojej ppsiapsółki.
-A jak myślisz dziwko? Jesteś tak głupia, że nic nie pracując mozesz zdobyc pieniądze. A ja tyram od rana do nocy, by mieć co zjeść na obiad. Wiem, ze tak trudno ci to pojąć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 9:59, 08 Paź 2008 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|