Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Chłopiec siedział na kanapie... |
|
Witajcie, postanowiłem przećwiczyć sobie pisanie i wyszło mi cos takiego. Oceniajcie.
Chłopiec siedział na kanapie pochłonięty do końca książką. Poznawał właśnie Śródziemie i jego mieszkańców, Froda, Sama,Gandlafa. Czytając, rozmarzał się, jakby to on stał na tych zielonych pagórkach Shire i razm z przyjaciómi przeżywał wspaniałe przygody, Niestety życie było zupełnie inne. Było brutalne. Nie miał przyjaciół, nawet kolegów, należał do ludzi samotnych i pewnie tak już zostanie. Chociaż ma dziesięć lat , jego inteligencja przewyższa niektórych nastolatków. To są plusy bycia wyrzutkiem. Nabierasz doświadczenia, jesteś obserwatorem i wyciągasz z pewnych sytuacji nauki. To czyni cię lepszym od innych umysłowo. Masz nad nimi przewagę, chociaż możesz być chuderlawym okularnikiem.
Chłopak odłożył książkę na bok i poszedł do wysadzanej białymi kafelkami kuchni. Sięgnął do górnej szafki i wyjął butelkę wody, której zawartosć wylał do stojącej na blacie szklanki. Był sam w mieszkaniu, rodzice wyjechali na jakieś ważne spotkanie. Gdyby tak dłużej o tym pomyśleć, to lubił być sam. Przebywać tylko ze sobą. Myśląc, dziesięciolatek podniósł szklankę i przechylił w stronę wyschniętych jak piasek ust. Zimna źrodlana woda wpadłą do jego przełyku. Poczuł się jak nowo narodzony i wrócił do pokoju po książkę. Usiadł na niebieksiej sofie i zaczął czytać. Gdy Erlond otwierał zgromadzenie, rozległo się pukanie. Chłopak podszeł do drewnianych, antywłamaniowych drzwi i spojrzał przez wizjer. Nikogo nie zauważył. Dziwne, pomyślał i wrócił do lektury. Po chwili pukanie znowu się rozległo, tym razem dochodziło prosto z sypialni rodziców. Rozzłoszczony dziesięciolatek, ciągłym przeszkadzaniem mu w dokończeniu zebrania u króla elfów, pobiegł do sypialni. Stała tam. Matka kupiął ją w antykwariacie za marne 12 dolarów. Cholerna szafa. Napawała go przerażeniem, od chwili gdy zostałą przywieziona. Najbardziej przerażały go dwie klami wyglądajace jak ślepia, oraz rysa na prawych drzwiczkach. To od niej dochodziło pukanie. Chołopiec przełknął ślinę i powolnym krokiem zblizał sie coraz bliżej mebla. Serce zaczęło mu walić jak młot. Bał się, przerażenie opanowało całe jego ciało. W końcu stanął tuż przy obdrapanych drzwiach i chwycił za klamkę. W tym momencie poczuł dziwną senność i zmieszanie. Był zły i z ogromną siłą nacisnął na klamkę. Pochłonęła go ciemność.
Mike Gordon siedział przy szklanym stoliku, w jednej z droższych restauracji w mieście. Co chwilę spoglądał na zegarek i zwiększała się u niego nie pewnosć, czy ona przyjdzie? Oblany potem rozglądał się dookoła. Wszędzie widział starszych mężczyzn w maknietach jedzących krewetki w sosie śmietankowym. Zasrani bogacze, pomyślał i przełknął ślinę. Cały przychód z ostatniej książki poświęcił właśnie, na tą kolację, która miała być najpiękniejszą w jego życiu, a jej nie było. W końcu weszła w zielonej sukni, przystanęła i zaczęła się rozglądać. Mike podniósł rękę i zaczął machać. Kobieta jakby sie ocknęła i dosiadła się do mężczyzny.
-Witaj kochanie, pięknie wyglądasz. Powiedział, niemogąc oderwać wzroku od jej wielkiego dekoltu.
-Witaj misiaczku. -rzekła i ucałowała go delikatnie w policzek, poczuł zapach perfum Channel i pudru.-Wybacz za spóźnienie, po prostu taksówka nie chciała przyjechać. Pisarz uśmiechnał się , ukazaujac, że bardzo dobrze zna taką sytuację. Taksówkarze, najwięksi gnoje pod słońcem, przynajmniej ci któych spotkał.
-Kelner! Zawołał i mężczyzna w czarnej kamizelce sięgnął po dwie, obite w skóry karty i zbliżył się do pary.
-Proszę. Odrzekł i połozył menu na stole.
-Co zamawiasz? -zapytał Gordon zaglądajac w kartę. -Ja chyba krewetki w sosie śmietankowym.
Kobieta uśmiechnęła się, a on siegnął do kieszeni i złapał za portfel, jak za starego umierającego przyajciela, próbując go pocieszyć, o tak dzisiaj bardzo ucierpisz.
-Ja chyba zamówię sphagetti bologuese. Powiedziała i odłożyła menu. Nastała niezręczna cisza.
-Jak tam nowa powieść? Zapytała wpatrując się w jego wielkie, niebieskie oczy.
-Bardzo dobrze. Odpowiedział. Z doświadczenia wiedział, by nie zdradzać więcej, gdyż się nieopanuje i temat ksiażki pochłonie go do końca no i zapomni o najważniejszym.
-To dobrze. Odpowiedziała i spojrzała w stronę kelenera. Ten zrozumiał , podszedł, otrzymał zamowienie i odszedł. Dania pojawiły się na stole dość szybko. Krewetki jak i makaron znikneły z talerzy w mgnieniu oka. Gdy kobieta zaczęła wycierać usta z sosu pomidorowego , Mike ukląkł przed nią i wyjął z kieszeni pierścionek.
-Mary Lues, wyjdziesz za mnie?
Mary spojrzała ze zdziwieniem na mężczyznę po czym się rozpłakała. Łzy szczęścia, pomyślał i uśmiechnął się w sercu.
-Wybacz Mike. Ja, ja nie jestem gotowa. ja... rzekła i wybiegła z restauracji ze szlochem.
Został sam, na lodzie, jak idiota. Na filmach nigdy nie odmawiają, pomyślał i usiadł na krześle. Był załamany, wszystkie oczy zwróciły się w jego stornę.
-Podać coś panu? Zapytał kelner podchodząc do mężczyzny.
-Whiskey, całą butelkę, albo nie ,dwie. Powiedział i zapalił papierosa.
|
|
Śro 20:14, 08 Gru 2010 |
|
|
|
|
Gość
|
|
|
Trzy pytania, jeśli szczerze odpowiesz na PW to Ci pomogę.
1. Ile masz lat?
2. Dlaczego piszesz? tylko szczerze
3. I kim się inspirujesz tworząc głównych bohaterów.
|
|
Śro 20:26, 08 Gru 2010 |
|
|
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
Oceniajcie. Siadajcie i oceniajcie, bo to wasz psi obowiązek oceniać, to co ja napiszę. Ocenię, a jakże.
Tekst miał jeden podstawowy walor. Był krótki, więc moja męka nie ciągnęła się w nieskończoność.
Zrobiłam to, co zawsze skopiowałam tekst do Worda, by nanieść ewentualne poprawki, czy własne komentarze. Po trzech zdaniach postanowiłam nie poprawiać. To jest interpunkcyjna porażka. Gorzej niż porażka. Mnóstwo literówek, które Word podkreśla i na kilometry je widać. To, co mnie w tym tekście uderzyło najbardziej, to niechlujstwo. Autorze, nawet nie starasz się zrobić z tego tekstu czegoś więcej, niż tylko poplamionego, wyciągniętego psu z gardła brudnopisu. A szkoda! Jeśli jesteś początkujący, to muszę Ci powiedzieć, że Twoje historie są spójne i przy ODROBINIE chęci można by było coś z tego zrobić. Ale ty nie masz chęci, a użytkownicy forum, to nie woły pociągowe do poprawiania takich potworków.
Moje ulubione zdanie:
| | Cały przychód z ostatniej książki poświęcił właśnie, na tą kolację, która miała być najpiękniejszą w jego życiu, a jej nie było. W końcu weszła w zielonej sukni, przystanęła i zaczęła się rozglądać. Mike podniósł rękę i zaczął machać. | I cały czas jest mowa o kolacji. Klasyk. Przepiękny klasyk... humoru zeszytów szkolnych.
Autorze, błagam, nie krzywdź mnie tak więcej, albo przynajmniej wykaż się odrobiną poszanowanie dla czytelnika.
Życzenie Ci płodnego wena, było by wielce nieroztropne. Życzę Ci zatem odrobiny pedantyzmu przy pisaniu. Mam nadzieję, że następny tekst, jaki pokażesz będę mogła pochwalić, za elegancję.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 0:26, 09 Gru 2010 |
|
|
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
Zacznę od tyłu:
| | Jeśli jesteś początkujący, to muszę Ci powiedzieć, że Twoje historie są spójne i przy ODROBINIE chęci można by było coś z tego zrobić. | To Ci powiedziałam ap ropo treści. Te opowiadania są poprawne. Jest wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Są logiczne i spójne. Jest jakaś akcja, trochę opisów, dialog. Wszystko, co powinno mieć opowiadanie. Historie są banalne, ale biorąc pod uwagę, że dopiero uczysz się pisać, nie jest źle.
Ot, prościutkie historyjki.
Co mam na myśli mówiąc o niechlujstwie?
To:
| | -Kelner! Zawołał i mężczyzna w czarnej kamizelce sięgnął po dwie, obite w skóry karty i zbliżył się do pary.
-Proszę. Odrzekł i połozył menu na stole.
-Co zamawiasz? -zapytał Gordon zaglądajac w kartę. -Ja chyba krewetki w sosie śmietankowym. | Widać po tym ostatnim zdaniu, że umiesz poprawnie zapisać dialog. Czemu, zatem, te dwie kwestie powyżej TAK wyglądają?
| | -Ja chyba zamówię sphagetti bologuese. Powiedziała i odłożyła menu. Nastała niezręczna cisza.
-Jak tam nowa powieść? Zapytała wpatrując się w jego wielkie, niebieskie oczy.
-Bardzo dobrze. Odpowiedział. | A te?
Co jeszcze nazywam niechlujstwem. Literówki. Te chamsko podkreślane przez Word. Drogi Autorze, powiedz mi proszę, czy choć RAZ przeczytałeś swoją pracę, zanim ją tu umieściłeś? Ja, głupie posty czytam dwa razy poprawiając błędy, czy dostawiając przecinki. Oczywiście nie jestem alfą i omegą i zdarza się, że nie wyłapie wszystkich błędów, ale to ostatecznie tylko post. Napisanie opowiadania może zająć dwie godziny (Przykładowo!). Potem należy je zamknąć na, co najmniej, dwa dni. Następnie się je czyta, poprawia błędy i odkłada na tydzień. Po tygodniu się czyta, poprawia błędy i odkłada jeszcze na chwilę. Jeżeli po przeczytaniu własnego dzieła, uznasz, że już nic sam nie poprawisz, to dopiero wtedy warto pokazać tekst światu i oczekiwać oceny.
To, co Ty mi pokazujesz, razi błędami. Ja nawet nie mogę się skupić na tym CO czytam, bo mnie straszą te potworki. Wiem, mam spaczony umysł. Ale właśnie to nazywam niechlujstwem i braku poszanowania dla czytelnika. Poza tym miło by było, gdybyś używał formy "proszę", a nie napastliwego "oceniajcie".
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Czw 20:57, 09 Gru 2010 |
|
|
Lux
Gość
|
|
|
| | (nie mam Worda tylko open officia który nie podkreśla błędów, a swoje prace czytam z 10 razy |
Dziwne... mój OpenOffice podkreśla błędy. Ściągnij najwyżej nowszy, bo nie wiem, jaki masz, ale coś nie tak skoro błędów nie podkreśla. Ewentualnie w ustawieniach się pobaw. Oczywiście nie musisz - tak tylko radzę, żeby Ci się łatwiej pisało.
Poza tym nie przejmuj się krytyką tylko się przyjrzyj, czy aby w którymś miejscu owi krytycy mają rację. Praca na koniec i tak będzie wyglądała, jak sam ją stworzysz, a nie Ci, co błędy powytykają. Pamiętaj jednak, że zdarza się, iż mają rację. Nieważne, cze częściej, czy nie - po prostu zwróć tylko uwagę na wytknięte błędy. Bo tutaj, sam musisz przyznać, jest masę niedociągnięć i rzeczy do poprawki. No nie jest tak? Sam powiedz.
Oczywiście dobrze, że się pytasz o szczegóły, bo widać zainteresowanie. Tutaj ode mnie masz duży plus. I jeszcze za to, że w ogóle próbujesz, chociaż pierwszy Twój tekst został skrytykowany, Ty mimo wszystko się nie poddajesz. O to chodzi.
Także powodzenia w pisaniu i dużo weny życzę.
Pozdrawiam
|
|
Czw 21:23, 09 Gru 2010 |
|
|
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: kobieta
|
|
|
|
Ja też mam OO. Na górze masz takie paski opcji. Znajdź ten, który zaczyna się od ikonki nowego dokumentu. 8 i 9 przycisk powinny Cię zainteresować. Ta 9 powinna być wciśnięta, bo to sprawdzanie błędów. A 8 jest bardzo fajna, bo wyszukuje błędy i pyta, czy na pewno tak musi być. Przećwicz sobie. Na prawdę są pomocne.
Po dwa możesz korzystać z przeglądarki internetowej sprawdzającej błędy.
Po trzy...
| | przeżywał wspaniałe przygody, Niestety życie było |
| | Zimna źrodlana woda wpadłą do jego przełyku. |
| | Usiadł na niebieksiej sofie i zaczął czytać. |
| | Chłopak podszeł do drewnianych |
| | Najbardziej przerażały go dwie klami wyglądajace jak ślepia |
| | Chołopiec przełknął ślinę i powolnym krokiem zblizał sie |
Nie wierzę, że przeczytałeś te teksty. To tylko najbardziej rażące litrówki z samego początku. Jak byś przeczytał tekst, to byś je na pewno wyłapał. Tak samo, jak byś postawił puazy w dialogach. Bo to nie myślniki, a pauzy, ale tak, chodzi o te kreski.
Proszę Cię zatem, nie obrażaj mojej inteligencji twierdząc, że czytałeś ten tekst zanim go wkleiłeś.
Wiesz, co powinieneś teraz zrobić, by ćwiczenie miało sens? Poprawić błędy. Potem my wytkniemy kolejne w tym samym tekście. I ty znów je popraw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 2:00, 10 Gru 2010 |
|
|
Gość
|
|
|
Próbowałem tak jak napisałaś, lecz gdy to wciskam nic się nie dzieje. Mogę pisać najróżniejsze głupoty a to niczego nie podkreśla. A prace czytałem, widać mam słaby wzrok.
|
|
Pią 7:52, 10 Gru 2010 |
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Może nie masz słownika? Spróbuj aktualizacji.
Albo ściągnij nowy program, albo po prostu kliknij taką ikonkę po prawej na górze, zaraz obok "X".
Przedstawia mniej-więcej prostokąt, na który wskazuje strzałka. Tak się zazwyczaj oznacza download.
Powinno się wszystko zaktualizować i być OK.
Ja mam wersję... 3.2.0 i wszystko jest OK. Chociaż i tak preferuję Worda - Open Office rozwala mi dialogi, które pewnie i tak źle piszę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Graphoman dnia Pią 10:28, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 10:25, 10 Gru 2010 |
|
|
Lux
Gość
|
|
|
Ja też radzę poszukać jakiegoś patcha, albo aktualizacji, bo może rzeczywiście nie być słownika.
Co do tekstu, to wiele Ci pomoże program, który będzie błędy podkreślał. Masz wszystko jak na tacy. A w tym wypadku nie dziwię się, że jest wiele literówek, czy błędów, bo jak się ciurkiem pisze, to same się pojawiają i podczas sprawdzania również się je mija. Także nic dziwnego. Poza tym jeśli jesteś ,,początkującym" (piszę w cudzysłowie, bo tutaj wszyscy tak na dobrą sprawę jesteśmy początkującymi, ale w innym znaczeniu) masz prawo popełniać takie błędy. Na przyszłość jednak musisz zadbać o to, żeby ich nie było, bo zwyczajnie zniechęcisz sprawdzających.
Także tyle ode mnie. Nie martw się tymi uwagami tylko sam je przeanalizuj i postaraj się poprawić. Jakbyś miał kłopoty z OpenOffice, to śmiało pisz - pomożemy, jak możemy ;D
|
|
Pią 14:44, 10 Gru 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|