Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Opowiadanie - na razie bez tytułu |
|
Przez długi czas nie miałem czasu na pisanie. Wreszcie teraz znalazłem go trochę. Zacząłem pisać nowe opowiadanie, ot tak dla poćwiczenia. Może powstanie coś z tego, na razie nie wiem.Nie jest ciekawe, gdyż nie dzieje się tutaj( na razie ! ) nic ciekawego. Po tak długiej przerwie pewnie słabo mi poszło, więc się nie zdziwcie. Gdybyście mogli, oceńcie i napiszcie co mam poprawić.
W stromy, skalisty brzeg uderzały ogromne fale, jakby chciały zaatakować wrogi im ląd. Po każdym zderzeniu pieniły się niesamowicie, zmieniając swój wygląd. Następnie nadchodził kolejny oddział, by wykonać obrane zadanie. Była to syzyfowa i niekończąca się praca, wojna wody z ziemią. Nad morzem wznosiła się ogromna góra, na której szczycie widać było chłopca, siedzącego na twardej skale. Jego nogi opadały w daleką otchłań, jakby nie zdawały sobie sprawy o królującym tam morzu. Wystarczył jeden niepotrzebny ruch, aby dziecko wpadło do kryjącej w sobie wielkie niebezpieczeństwa, wody. Ciepły wiatr rozwiewał lekko długie, brązowe włosy chłopaka. Jego bystre, błękitne oczy wpatrywały sie w daleki horyzont, szukając znanych mu statków. Relf, albowiem tak go nazywano, był szczupłym młodzieniaszkiem o średnim wzroście. Uwielbiał wpatrywać się w często burzliwe, doskonale znane mu morze. Każdą swoją wolną chwilę spędzał właśnie tu, gdzie miał najlepsze pole do widoku oraz wyobraźni. Jego nozdrza poczuły jedyną w swoim rodzaju morską woń. Relf wstał ze skały i skierował się w stronę łąki, gdyż słońce ogrzewające swoim ciepłem chłopca było już na samym środku nieba, co wskazywało, że jest południe.
Różnokolorowe polne kwiaty falowały na wietrze niczym flaga na maszcie statku. Było to jedno z najpiękniejszych miejsc w południowej części wyspy Celagrynii. Cichy śpiew ptaków i brzęczenie bąków wypełniało łąkę symfonią czarownych brzmień. Nawet największy pechowiec zapomniałby w tej okolicy o wszystkich kłopotach. Emanowało ono niezwykłym spokojem, nadzieją oraz pocieszeniem. Tu i ówdzie można było znaleźć jakiś krzaczek z jagodami albo malinami.
Relf przychodził do tego miejsca codziennie, lecz zawsze zaczarowywał się w kwiatach, jakby
przybył tu pierwszy raz. Jednak wiedział, że teraz nie pora na bieganie albo zjadanie przepysznych owoców. Jak zwykle popołudniu czekała na niego robota, a on nie chciał zostawić rodziców samych przy pracy. Wędrując po zielonej trawie pogwizdywał wesoło, jakby chciał dołączyć do ptasiej orkiestry.
Kilka chwil później rozkoszna droga zaczęła się kończyć, a na horyzoncie pojawił się drewniany mur i brama prowadząca do Arbghtu, rodzinnego miasteczka chłopca.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:58, 12 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 21:56, 12 Lis 2010 |
|
|
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Wybacz, że nie poprawiłem błędów, ale nie mam za dużo czasu. A chciałem jeszcze popisać, zanim wyłączę, więc przepraszam.
Cały tekst wydaje się... bez wyrazu, taka trochę... klepanka? Nie wiem jak to nazwać, przydałoby się trochę wyrazu nadać temu tekstowi... więcej opisów... chociaż nie, opisów jest OK, ale spróbuj sprawić, żeby to wszystko było nieco żywsze, trafiało do czytelnika i sprawiało, że każde kolejne zdanie napawa czytelnika chęcią do poznawania historii.
Tego według mnie brakuje.
Aha, jeden błąd, który bardzo mocno mnie ugodził:
drewniany mur
Mur jest - z tego co wiem - tylko kamienny, czy z jakiegoś podobnego tworzywa.
Drewniana to raczej palisada? Tutaj Lux więcej powie, bo on jest "militarystą".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:11, 12 Lis 2010 |
|
|
Gość
|
|
|
| |
Cały tekst wydaje się... bez wyrazu, taka trochę... klepanka? Nie wiem jak to nazwać, przydałoby się trochę wyrazu nadać temu tekstowi... więcej opisów... chociaż nie, opisów jest OK, ale spróbuj sprawić, żeby to wszystko było nieco żywsze, trafiało do czytelnika i sprawiało, że każde kolejne zdanie napawa czytelnika chęcią do poznawania historii.
Tego według mnie brakuje.
|
Właśnie! Czytałem ten tekst kilka razy i czułem, że coś jest nie tak. Tylko za Chiny Ludowe nie mogłem się domyślić, czego brakuje. Dzięki, Young. Teraz wiem co i jak. Postaram się, żeby tekst był ciekawszy, mam już nawet jeden pomysł. Nie wiem czy wypali, ale o tym się przekonacie jak przeczytacie następną część...
| |
Aha, jeden błąd, który bardzo mocno mnie ugodził:
drewniany mur
Mur jest - z tego co wiem - tylko kamienny, czy z jakiegoś podobnego tworzywa.
Drewniana to raczej palisada? Tutaj Lux więcej powie, bo on jest "militarystą". |
Dzięki Young. Pewnego razu zetknąłem się z takim wyrażeniem ( chyba nawet w jakiejś grze) i się już tak nauczyłem. Postaram się oduczyć
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 11:01, 13 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 10:59, 13 Lis 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|