Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Zmiennokształtna

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Zmiennokształtna
Autor Wiadomość
Princeska
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 16 Wrz 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: kobieta

Post Zmiennokształtna
Moje opowiadanie napisane z nagłego pomyśłu. To narazie 1 część wiekszej części Very Happy
Poprawione

Trwała ulewa. Wszystko dla normalnego człowieka było rozmyte, traciło swoje kontury, lecz ja widziałam wyraźnie. Nie przeszkadzała mi w zobaczeniu mrówek ciemny obłok dymu, który zostawił za soba przejedżajacy samochód. Nie przeszkadzały mi odgłosy deszczu, które zagłuszyły wszystkie inne dzwięki. Słyszałam nawet oddaloną o pięć kilometrów kukułkę. Byłam inna niż wszyscy ludzie, których próbowałam unikać.Byłam zmiennokształtną. Potrafiłam zmienić się w każde zwierzę, lecz pod postacią człowieka moje ciało pragnęło mięsa. I to ludzkiego mięsa. Nazywałam się Cyntia i miałam 22 lata. Nienawidziłam siebie za zabicie kilku ludzi. Polowałam w większosci na zwierzynę, ale nigdy nie zaspokajało to głodu. Mój ojciec też był zmiennokształtnym. Zabito go, gdy się dowiedziano jaki jest. Uważałam, że to ja powinnam zginąć a nie on. Zginął spalony na stosie razem z kobietą, którą uważali za wiedźmę. Długimi wieczorami przed snem rozmyślałam o ojcu w swojej kryjówce.
Teraz szłam przez pola otaczające miasto. Zawsze zmieniałam trasę swojej codziennej wędrówki. Co roku miałam inny dom. Stanęłam na skraju lasu, by odnaleźć norę wykopaną przeze mnie. Weszłam do mrocznego wnętrza. Zaświeciłam latarkę , która czekała na mnie przy wejściu. Była to obszerna nora zagracona róznymi przedmiotami. Na półkach przyczepionych do ścian, znajdowały się eliksiry uzdrawiające, dające siłę i wiele innych. Nauczyłam się je przyrządzać od ojca i matki zielarki. Środek groty zajmował niewielki kocioł. W rogu stało lustro. Podeszłam bliżej i spojrzałam w nie. Byłam piękna. Zbyt piękna, by tacy jak ja uważali mnie za człowieka. Miałam długie brąz włosy , które sięgały mi do pasa. Oczy były lekko fioletowe. Wszyscy zmiennokształtni takie posiadali, chociaż oczy tych, którzy żywili się ludźmi, raziły intensywnością fioletu. Skóra miała bardzo ciemny odcień. Ubrana byłam w wąską grafitową spódnicę i tego samego koloru żakiet. Pod spodem założyłam białą bluzkę.
Wyczerpana po ciężkim dniu w biurze rozebrałam się z wizytowego ubrania i położyłam się spać na wysłużonym materacu.W nocy nie spałam spokojnie. Obudził mnie głód. Musiałam zapolować. Powlekłam się w stronę wyjścia. Za pierwszymi drzewami zamieniłam się w niedźwiedzia, zostawiając za soba chmurę szarego dymu. Niedługo potem wytropiłam błąkającego się po mrocznym lesie dzika. Rzuciałam się na niego. Po kilku minutach niewiele z niego zostało. Wróciłam w drogę powrotną w ludzkiej postaci, biegnąc najszybciej jak potrafiłam. Zraniłam się w udo. Strasznie krwawiło. W domu wzięłam eliksir leczący i wylałam na ranę. Od razu przestało krwawić. Po chwili miałam juz tylko lekkie zaczerwienie. Popatrzyłam na swój stary zegarek. Było wcześnie rano. Postanowiłam pochodzić po zatłoczonych ulicach miasta. Codziennie spotykałam wielu ludzi i codziennie mój dzień wyglądał tak samo. Wieczorem, wlokąc się do kryjówki, postanowiłam polatac przed snem. Przemieniłam się w ogromnego orła. Krążyłam nad koronami wysokich drzew.
Nagle z nad pióropuszu liści przebił sie dziwny blask. Emanował różnymi kolorami, które lekko przygasały. Ostrożnie zbliżałam się do drzew. Wylądowałam blisko tego miejsca. Nie wiezyłam własnym oczom. Zmieniłam się z powrotem w człowieka. Na małej polance osłonietej przez drzewa siedział staruszek a obok niego z ziemi świeciło kolorowe światło. Podeszłam do staruszka z ciemnofioletowimi oczami, który nie był zdziwiony moją obecnością.
- Witaj Cyntio- powiedział spokojnie.
- Skąd znasz moje imię?-spytałam zaskoczona.
- Oczekiwałem ciebie. Zobaczyłem orła lecącego w górze i domyśliłem się, że to ty.
- Skąd wiedzałeś, że jestem,kim jestem- próbowałam się dowiedzieć jak najwięcej.
- Sam jestem zmiennokształtnym. Nazywam się Cal. Chć za mną, cos ci pokaże, ktoś czeka na ciebie i wysłam mnie po to.
Zamnienił sie w dziwnego kozła. Zawahałam się. W końcu był taki sam jak ja, zaufałam mu. Zmnieniłam się w niedźwiedzia. On czekał na mnie na krawiedzi światła. Rzucił sie wprost w nie i zniknął. Wkońcu nie miałam nic do stracenia. Poszłam za nim w ścianę barwnej smugi. Poczułam się dziwnie. Zemdlałam. Z ciemności wyłonił się jasny blask. Powoli nabierał ostrości i zobaczyłam kobietę o jasno-fioletowe oczach i długich kruczoczarnych lokach. Otwarła ustai, choć z nich nie wydobył się żaden dzwięk, zrozumiałam co chce mi przekazać." Choć do mnie, potrzebuję cię." Kobieta powoli się oddalała, aż w końcu znowu widziałam tylko ciemność.
Nie wiedziałam, gdzie się znalazłam. Obudził mnie ciepły blask. Leżałam na miękiej trawie. Wokół było tylko samotne drzewo, rzucające mały cień. Przypomniałam sobie co działo się przed odpłynieciem. Zaczęłam szukać Cala. Zobaczyłam żółtawo-zieloną wiewiórkę siedząca na tym drzewie. Uznałam, że to on. Gestem poprosiłam by się przemienił. Po chwili na drzewie siedział staruszek.
- Dziękuje ci ,że mi zaufałaś -odrzekł.-Choć za mną.
Zeskoczył z drzewa.
- Gdzie mnie prowadzisz?-powoli podążałam za nim.-Kto na mnie czeka?
- W tym świecie istnieje królestwo zmiennokształtnych, Państwo Ozatckie. Ojciec nie zdążył ci powiedzieć, że istnieje świat wampirów, wilkołaków, elfówi zmiennokształtnych, kraj Błękitnego Słońca.Tutaj każda rasa może żyć bez ludzi, ale każdy jest zwrócony przeciwko siebie. Jesteśmy swoimi wrogami. Król ozatcki kazał ewakuować każdego z naszej rasy tutaj ponieważ zbliża się wielka wojna, która może zniszczyć ludzi. Ty jesteś ostatnia. Trudno cię było znaleść.Jesteś chroniona przez magię. Istnieje bardzo mało zmiennokształtnych magów, dlatego jesteś taka ważna. Będziemy ratować ludzkość, bo bez nichnie będziemy istnieć. Jesteśmy jednością. I ty musisz nam pomóc.
- Ja jestem magiczna?- to słowo ciężko przeszło mi przez gardło.
- Tak , choć o tym nie wiesz. Przejdziesz specjalne szkolenie.Do stolicy jest daleko, pozwól, że się przeteleportujemy.
Narysował na ziemi duże koło a w czterech miejscach ustawił małe ogniska. Rozpalił je i kazał usiąść. Sam też usiadł i zmrużył oczy. Świat zawirował, a mnie zrobiło się niedobrze. Po chwili byłam na obszernym rynku. Wokół krążyli zmiennokształtni z różnymi sprawami. Niektórzy zatrzymali się i nas powitali.Byłam zaskoczona ich liczebnością. Wokoło były beżowe budynki wycięte jakby z ogromnego kamienia, którego nie mogłam poznać.Domy, zwykle jedno piętrowe miały małe, okrągłe okna ozdobione różnorodnymi kwiatami i zasłonami. Każdy dom był oddzielony wąską uliczką.
- Witamy w Matrii - powiedział.- Choć, nie zatrzymuj się.
Szłam powoli uliczkami rozkoszując się zapachem świeżych bułeczek,cudną wonią kwiatów i igieł sosnowych. Miasto otaczał gęsty las. Gdy skręcili w prawo naszym oczom ukazał się wieki pałac. Był zrobiony z marmuru. Jego ściany zostały zaczarowane ponieważ mieniły się delikatnie kolorami tęczy. Szliśmy przez ogromne schody do głównego wejścia, a po bokach stali żołnierze w szkarłatnych zbrojach. Na każdej piersi widniał wielki orzeł z czerwoną wstęgą w szponach. Na ścianach wisiały błękitnie kotary, a na nich pięły się rośliny podobne do bluszczy. Chwilę po wejściu jeden z służących podeszedł i spytał o powód przyjścia. Cal szepnął coś mu do ucha i poprowadził nas do sali tronowej.
Gdy dzwi rochyliły się zobaczyłam przepiękną kobietę w srebnych szatach. Miała oliwkową cerę, jasno-fioletowe oczy i długie kruczoczarne loki." to była ona"- pomyślałam. Gdy nas zobaczyła wstała z trony i zaczęła iść w naszą stronę. Cal ukląkł i czekał na władczynię. Zawachałam się, ale po chwlili także upadłam na ziemię.
- Wstańcie. Tak długo na was czekałam - umilkła na chwilę. - Witaj w naszym królestwie. Masz na imię Cyntia?
-Tak pani -odpowiedziałam.
- Czuj się jak w domu. Cal dziękuje za sprowadzenie wszystkich zmiennokształtnych. Mianuję cię moim nadwornym urzędnikiem do spraw specjalnych.
- Dziękuje królowo, jesteś bardzo chojna.
- A teraz Cal zaprowadź Cyntię do jednego przygotowanych pokoi.
- Dobrze pani, choć Cyntia.
Poprowadził mnie jednym z korytarzy z wieloma drzwiami. Zatrzymał się przy jednym z liczbą dwadzieścia dziewięć.
- Oto twój pokój jeśli bedziesz czegoś potrzebować zadzwoń dwukrotnie dzwonkiem. Przyjdzie wtedy pokojówka i wykona twoje polecenie.A teraz przebierz się i odśwież. Za pół godziny wyjdziemy i obejżysz miasto - rzekł Cal.
Mój pokój składał się z wielkiej sypialni i małej łazieneczki. Na środku sypialni stało wielkie łóżko z baldachimem i dwoma atażerkami. Na jednej z nich zobaczyłam złoty dzwoneczek. Po prawej stronie stała szafa a za nią duży regał z książkami. Pod oknem stało biurko. Ściany zdobiły tapety w różowe i żółte róże, a podłoga była drewniana. W tym pokoju czas jakby się zatrzymał. Wyglądał jak pokój z średniowiecza. Łazienka była bardziej nowoczesna. Ściany i podłoga pokryte zostały jasnoniebieskimi płytkami. Wyposażeniem łazienki był prysznic, umywalka i sedes. Zajrzałam do szafy. Cała była wypełniona zwiewnymi sukienkami. Bardzo mi się podobały. Przebrałam się w jaskrawo czerwoną sukienkę. Wyszłam z pokoju. Na korytarzy zobaczyłam pokojówkę.
- Przepraszam, jak trafie do holu?- zapytałam.
- Idź prosto a potem skręć w prawo. Przejdź przez duże srebne drzwi i dalej prosto i znajdziesz się w holu panienko.
- Dziękuję-powiedziałam i szybkim krokiem doszłam do wejścia.
Czakał tam już Cal. Do jego czerwonej koszuli doczepiony został złoty orzełek obwiązany biało-fioletową wstążką.
- Choć tylko się nie spiesz. Mam ci wiele do opowiedzenia. Choćmy najpierw na rynek.
Ruszyliśmy powoli wąskimi uliczkami.
- Kiedyś żyliśmy razem w zgodzie z ludźmi w ich świecie ale zaczęli z nami walczyć a my nie możemy ich zniszczyć ani żadnej z naszych ras. Elficcy magowie są potężniejsi niż magowie innych ras kiedykolwiek. Stworzyli oni Błękitne Słońce ponieważ im było się najtrudniej ukryć. Sprowadziliśmy się tutaj ale spotkała nas kara bo odłoczyliśmy sie od ludzi. Każdy z nas walczy ze sobą i nie możemy się pogodzić, cały czas wynikają jakieś konflikty. Ostatnio są bardzo napięte i zbliża się wielka wojna u ludzi. Powiem ci co o tym sądze ale Cyntio musisz to zachować dla siebie. Myśle ,że isnieje jakaś więź miedzy nami. Jeśli tak pójdzie dalej to u nas będzie wojna i u nich. Teraz trafisz na specjalne szkolenie i tam wyćwiczą cie na maga. Masz koło kostki bliznę w kształcie rozkwitającego kwiatu?- zapytał Cal.
- Tak, tylko u mnie wygląda to na wiele pączków - rzekłam po chwili.
Co mogło znaczyć tak wiele kwiatów? Może mam wielką moc? A te pączki ?Przecież są słabsze i mniej piękne o kwitnącego kielicha. Te pytania kłębiły mi się przez chwilę w głowie dopóki nie odpowiedział mi na nie Cal.
- Większośc blizn, które nazywami lechtamem, nie wpływają na moc jak pewnie pomyślałaś. Choć czasami przy dużej mocy widać ją. Jeśli twoją tak ziterpretować to twoja moc będzie wielka i będzie rozwijać się przez całe życie. Albo ,że będziesz bardzo wolno się uczyć. Ale w większosci przypadków to się nie sprawdza. Patrz po lewo tu jest biblioteka, możesz z niej korzystać kiedy chcesz. Wracając do magii, uczyć cię będzię mistrz magii Bros ze Szkoły Czarów w Matrii. Zaraz powinniśmy ją zobaczyć a tymczasem pokaże ci rynek. Patrz. Tutaj możesz kupić wszystko. A po lewo to szkoła magii.

***

Po spotkaniu z mistrzem zamieszkałam tam i odkryto we mnie dar czarów bitewnych. Po dwóch miesiącach pozlowono iść mi na małe polowanie.
Jechliśmy we trójkę Brolyy, na którego mówiliśmy Bro, Ventrix i ja, na koniach światła czyli wydzielajacych bariere ochronną. Byliś teoretycznie bezpieczni. Teoretycznie...
- Ventrix możesz pokazać ten czar z lewitacją, prosze, on tak ładnie wygląda - poprosił Bro.
- No dobrze, ale ostatni raz.
- Oszczędzajcie siły przecież mamy walczyć - rzekłam.
- Daj spokój ty nigdy na polowaniu nie byłaś więc nie wiesz jak jest. Wyluzyj - poradził Ventix.
- Ale mistrz mówił ,że...
- Ciiiiiiiiiii - ostrzegł Bro.
Konie stanęły, zaczęły strzyc uszami a w lesie było przerażająco cicho...Zeskoczyliśmy z koni i staneliśmy w pozycji obronnej a wtedy wyskoczyli Oni.
Czterech wyszkolonych wampirów magów zaczeło ciskać czarami a my zaskoczeni broniliśmy się. Wokół drzew rozbłyskiwały kolorowe światła. Ventrix zabił jednego blondyna, a drugi blondyn zemścił się trafiając czerwonym światłem prosto w brzuch. Dziewczyna z czarnymi włosami została zabita przez Bro. Blondyneczka rzuciła czarną smugę w Bro w tym samym momencie co on. Oboje zginęli zanim się obronili. Ja rzuciłam czar w brązowowłosego wampira. Miałam już rzucić zaklęcie śmierci, gdy nagle coś mnie powstrzymało. To był jego wzrok. Pełen bólu i cierpienia.
- Błagam, nie zabijaj mnie - prosił. - Zrobie, co zechcesz, tylko puść mnie wolno.
- Nie mogę, bo mnie zabiją - odparłam chłodno, choć zrobiło mi się go żal.
- Mogę ci pomóc, proszę nie zabijaj.
I gdy popatrzyłam w jego błękitne oczy wiedziałam, jak mi pomoże. Razem pogodzimy nasz świat. Razem uratujemy ludźkość . Razem uratujemy świat !

Oceniajcie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Princeska dnia Sob 21:08, 18 Wrz 2010, w całości zmieniany 4 razy
Czw 19:49, 16 Wrz 2010 Zobacz profil autora
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post Re: Zmiennokształtna
W sumie nigdy nie oceniałam, więc proszę o wybaczenie jeśli powiem coś źle Very Happy
Princeska napisał:

Była ulewa. Wszystko dla normalniego człowieka było rozmyte, traciło swoje kontury lecz ja widziałam wyraźnie.

Literówka w "normalnego".
Princeska napisał:
Nie przeszkadzała mi w patrzeniu ciemna chmara dymu, którą zostawił za soba przejedżajacy samochód.

Jeśli już, to obłok dymu, nie chmura. I nie wiem czy dobrze mówię, ale dym chyba nie może przeszkadzać w patrzeniu. W zobaczeniu czegoś owszem, ale w patrzeniu nie.
Princeska napisał:
Słyszałam nawet oddaloną o pięć kilometrów kukułkę.

Reklama żubra mi się przypomina... XD
Princeska napisał:
Byłam inna niz wszyscy ludzie, których próbowała unikać.

Literówki w "niż" i w "próbowałam".
Princeska napisał:
Byłam ZMIENNOKSZTAŁTNĄ. Potrafiłam zmienić się w każde żyjące zwierzę, lecz pod postacią człowieka moje ciało pragnęło mięsa. I to nie zwierzęcego mięsa. Pragnęłam mięsa ludzkiego. Nazywałam się Cyntia i miałam 22 lata. Nienawidziłam siebie za zabicie kilku ludzi. Polowałam w większosci na zwierzynę, ale nigdy nie zaspokajało to głodu. Mój ojciec też był zmiennokształtnym. Zabito go, gdy się dowiedziano jaki jest, a przecież nie zabił człowieka. Uważałam, że to ja powinnam zginąć a nie on. Zginął spalony na stosie razem z kobietą, którą uważali za wiedźmę. Długimi wieczorami przed snem rozmyślałam o ojcu w swojej kryjówce.

Jeśli dobrze się zorientowałam, to było tu kilka błędów w składniach zdania, ale nie jestem ekspertką, więc zostawiam to innym. Natomiast, chciałam zwrócić uwagę, na to, że wyjaśniłaś całą "tajemnicę" na początku. Moim zdaniem to zły ruch. Gdybyś powiedziała tylko, że jej rodzice nie żyją, a potem stopniowo wtajemniczała czytelnika, na pewno bardziej byś zaciekawiła swoją opowieścią.
Princeska napisał:
Zaświeciłam latarkę , która czekała na nia przy wejściu.

Chyba na "mnie" a nie na "nią". No chyba, że to ja nie zrozumiałam czegoś Very Happy

Przeczytałam całość, lecz oceniłam tylko tyle. Z tego co jak na razie widzę, często zdarzają ci się drobne pomyłki, potknięcia, jednak sam pomysł wydaje się być dość interesujący. Nie podobały mi się tylko dwa "zagrania": po pierwsze, dałaś jej od razu "wielką moc". Może to tylko ja mam takie skrzywienie na tym punkcie, ale robienie z bohaterki super-woman na początku wydaje mi się mało ciekawe. Lepiej byłoby, gdyby do tego poziomu doszła ciężką pracą.
Po drugie, ten wampir na końcu. Sam wampir mi pasuje, dobrze jest wpleść inne rasy w opowieść, ale nie podoba mi się inna rzecz. Mianowicie to, że Cyntia od razu się w nim zakochała. To byłoby naprawdę nierealne. Nie dość że jest inna od pozostałych ludzi, to jeszcze dostarczają ją do zaczarowanego świata, okazuje się że posiada wielką moc i od razu się zakochuje w wampirze którego po raz pierwszy widzi na oczy. No proszę Cię.
Wybacz, że tak surowo, jednak dziś nie mam zbyt dobrego humoru. Pocieszę Cię, że sam pomysł wydaje się być dobry. Popracuj trochę, doszlifuj różne elementy a wyjdzie z tego coś naprawdę ciekawego.
Cytując YoungWritera: Pisz, pisz, pisz, czytaj, czytaj, czytaj i jeszcze raz pisz. Jeśli dobrze pamiętam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drea dnia Czw 20:52, 16 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Czw 20:52, 16 Wrz 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Cytat:
Nie przeszkadzały mi odgłosy kropli deszczu, które zagłuszyły wszystkie inne dzwięki.


Odgłosy deszczu bez kropli.

Cytat:
Byłam ZMIENNOKSZTAŁTNĄ.


Osobiście bym tego tak nie wyodrębniał. Wiem, że może to ma być ważne, czy coś, ale mimo wszystko taki sposób pisania mi nie za bardzo pasuje. Oczywiście to nie musi być błąd, bo tutaj wyraziłem tylko swoje zdanie.

Cytat:
Potrafiłam zmienić się w każde żyjące zwierzę


Żyjące tu kompletnie nie pasuje. Raczej jasne, że w martwe wcale nie musi się zmieniać.

Cytat:
Zabito go, gdy się dowiedziano jaki jest, a przecież nie zabił człowieka.


Słabe to zdanie. To ,,a przecież nie zabił człowieka" całkowicie nie pasuje. Może lepiej ,,nie popełnił morderstwa".



No nic, na razie zostawiam, bo sam chcę jeszcze nieco dzisiaj popisać. W każdym razie sporo jeszcze przed Tobą. Próbujesz budować ładne opisy, ale zwyczajnie nie wychodzi. Po prostu używasz złych słów, lub nawet całych zwrotów, ale to wynika pewnie z braku doświadczenia. W każdym razie duże plusy za chociaż próby budowania dość obszernych opisów. Technicznie wszystko można dopracować, ale przede wszystkim trzeba się tego wszystkiego nauczyć. Tutaj szczególnie polecam czytanie.
Pozdrawiam i powodzenia w pisaniu.

PS Nie kojarzę Cię, szczerze mówiąc. Może przedstaw się w dziale ,,Przywitaj się"?
Czw 21:04, 16 Wrz 2010
yoko
Mentor
Mentor



Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z szarego papieru
Płeć: kobieta

Post
Cytat:
Była ulewa. Wszystko dla normalniego człowieka było rozmyte,

Koło siebie ,,być''. Zmień może na: trwała ulewa.

Cytat:
traciło swoje kontury lecz ja widziałam wyraźnie.

Przecinek po ,,kontury''.

Cytat:
Nienawidziłam siebie za zabicie kilku ludzi. Polowałam w większosci na zwierzynę, ale nigdy nie zaspokajało to głodu.

Hmmm. Inaczej mogłabyś (mógłbyś) to napisać. Bo to pierwsze zdanie jest takie ,,bezpłciowe''.

Cytat:
Zabito go, gdy się dowiedziano jaki jest, a przecież nie zabił człowieka. Uważałam, że to ja powinnam zginąć a nie on. Zginął spalony na stosie razem z kobietą,

Może być umarł, zamordował, pozbawił życia, stracił życie. Byle tylko uniknąć powtórzeń.

Cytat:
Teraz szłam przez pola otaczajace miasto.

Otaczające.

Cytat:
Zawsze zmieniałam trasę swojej codziennej wędrówki. Co roku zmieniałam swój

Zmieniałam, zmieniałam. Może wybierałam inną.. Coś w ten deseń.

Cytat:
Zaświeciłam latarkę , która czekała na nia przy wejściu.

(...) latarkę, która czekała na mnie...

Cytat:
Była to obszerna nora zagracona róznymi przedmiotami. Ściany zajęte były przez półki, na

Powtórzenie

Cytat:
Ściany zajęte były przez półki, na których znajdowały sie eliksiry uzdrawiające, dające siłę itp

Używanie skrótów ,,itp'' i ,,itd'' oraz innych raczej nie pasują do opowiadania, czy powieści. Prawda, czy się mylę?

Cytat:
Na środku stał niewielki kocioł. W rogu stało lustro.

Znowu powt.

Cytat:
Podeszłam bliżej i spojżała w nie

AAA!!! SPOJRZAŁAM!!!

Cytat:
Zbyt piękna by tacy jak ja uważali mnie za człowieka.

Przecinek po ,,piękna''.

Cytat:
chociaż oczy tych, którzy żywili się ludźmi raziły intensywnością fioletu.

Po ,,ludźmi''. Pachnie mi tu czymś starym... Coś takiego było, może inny kolor, ale było.

Cytat:
Skóra miałam bardzo ciemny odcień.

Albo:
Skóra miała...
Lub:
Miałam skórę o bardzo...

Cytat:
Oczy były lekko fioletowe. Wszyscy zmiennokształtni takie posiadali, chociaż oczy tych, którzy żywili się ludźmi raziły intensywnością fioletu. Skóra miałam bardzo ciemny odcień. Ubrana byłam w wąską grafitową spódnicęi tego samego koloru żakiet. Pod spodem miałam białą bluzkę.

Ubogo, przez to powtórzenia.

Cytat:
W nocy nie spałam spokojnie. Obudził mnie głód. Musiałam zapolować. Powlekłam się w stronę wyjścia.

Jak ja nie lubię, kiedy wszystko tak się dzieje. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale czuć tutaj pewne niezdecydowanie o czym dalej pisać.

Cytat:
Za pierwszymi drzewami zamieniłam sie w niedźwiedzia, zostawiając za soba chmurę szarego dymu. Niedługo potem wytropiłam błąkającego się po mrocznym lesie dzika. Rzuciałam się na niego. Po kilku minutach niewiele z niego zostało. Wróciłam w drogę powrotną w ludzkiej postaci, biegnąc najszybciej jak potrafiłam. Zraniłam się w udo. Strasznie krwawiła. W domu wzięłam eliksir leczący i wylałam na ranę. Od razu przestało krwawić. Po chwili miałam juz tylko lekkie zaczerwienie. Popatrzyłam na swój stary zegarek. Było wcześnie rano. Postanowiłam pochodzić po zatłoczonych ulicach miasta. Codziennie spotykałam wielu ludzi i codziennie mój dzień wyglądał tak samo. Wieczorem, wlokąc się do kryjówki, postanowiłam polatac przed snem. Przemieniłam się w ogromnego orła. Krążyłam nad koronami wysokich drzew.

To samo co wyżej...
Już błędy pomijam, nie mam siły.

Cytat:
- Sam jestem zmiennokształtnym. Nazywam się Cal. Chć za mną, cos ci pokaże, ktoś czeka na ciebie i wysłam mnie po to.

Cóż za historia.

Cytat:
Zamnienił sie w dziwnego kozła. Byłam niepewna. W końcu był taki sam jak ja, zaufałam mu. Zmnieniłam się w niedźwiedzia.

Powt.

Cytat:
Poszłam za nim. Poczułam się dziwnie. Zemdlałam.

Piękny opis nie ma co, ale rozbudowanie by się przydało.

Cytat:
Nie wiedziałam gdzie się znalazła.

Po ,,wiedziałam'' i ma być ,,znalazłam''.

Cytat:
Zawachałam się.

ZAWAHAŁAM!!

Nie mogę dalej, nie ma szans... Jest tak nieciekawie i męcząco przez powtórzenia...
Ale postaram się dalej... Zobaczymy.

Popełniasz mnóstwo błędów ort, powtórzenia, ,,zjadasz'' końcówki.. Przepraszam za taką krytykę, możliwe że się mylę, ale skoro poddałaś/ eś ocenie tekst, napisałam swoje spostrzeżenia.

P. S Nowy/ wa? Przywitaj się w odpowiednim dziele Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yoko dnia Czw 21:19, 16 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Czw 21:11, 16 Wrz 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin