Jest lepiej ? |
Tak |
|
25% |
[ 1 ] |
Nie |
|
75% |
[ 3 ] |
Gorzej niż było |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 4 |
|
Autor |
Wiadomość |
Rothen
Nowicjusz
Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Polska Płeć: mężczyzna
|
|
Kalie (tytuł roboczy) |
|
Wrzucam coś. Mam nadzieję że jest trochę lepiej. Czekam na błędy
PROLOG
Kalie dzieliło się na cztery państwa, które walczyły ze sobą zaciekle. Północną część świata opanowały elfy. Tajemnicze stworzenia mające na celu władać naturą. Elfy dzieliły się na dwie kultury : Silami-elfy dobre i Korami- złe duszki. Południową część Kalie zamieszkiwali ludzie, potężne stworzenia, wśród nich byli także nadzwyczajne osobistości nazywane czarodziejami lub druidami. Ludzie ci władali wielką bronią- Magią. Wschód opanowały orkowie, rasa stworów walczących odwiecznie z południowym państwem. Orkowie mieli nadzwyczaj tępy umysł, więc władali nimi zbuntowane rasy świata. Zachód... cóż była to kraina syren, driad i mnóstwa innych zadziwiających stworzeń.
A bohaterką naszej opowieści będzie : Marim. Młoda pól-druidka mieszkająca w Palderton, jednym z najbardziej rozległych miast w Południowym Kraju. Mar mieszkała ze swoją matką Eleonorą i ojcem Danem w małym domku na Bocznej Ulicy. Wkrótce Marim będzie zdawała na Uniwersytet Magiczny w Palderton. Nasza bohaterka była druidem. Czarodziejem władającym nad naturą.
Marim szła ciemnym korytarzem. Była zestresowana, to dziś odbywała się rozmowa z dyrektorem Uniwersytetu- Logiem Sandbym. Przed oczyma dziewczyny pojawiły się hebanowe drzwi. Mar usiadła na drewnianej ławeczce nieopodal podwoi. Minuty ciągnęły się w nieskończoność, spotkanie miało odbyć się już za kilka minut, jednak Marim miała wrażenie że ta chwila nigdy nie najdzie. Drzwi otworzyły się. Wyszła z nich wysoka w podeszłym wieku blondynka.
- Pani Marim Ledie ? – zapytała donośnym głosem.
- Tak to ja – odpowiedziała Mar.
- Proszę za mną.
Kobieta machnęła ręką w stronę gabinetu. Za biurkiem siedział wysoki mężczyzna. Dama która przywitała Marim zniknęła. Działo się tak zapewne za pomocą magii powietrznej.
- Rozumiem że to panna Marim Ledie ? – zapytał Sandby.
- Tak. Chciałabym dostać się do Uniwersytetu Magicznego. – Kiwnęła głową Mar.
- Stanie się tak, ale najpierw muszę zadać pani kilka pytań. – Gdzie się pani urodziła ?
- W Liverchool. Moja matka pochodzi z tych okolic – wyjaśniła krótko Marim.
- Jakim stylem magii pani włada ? – zapytał dociekliwie mężczyzna.
- Styl Agresywny, magia wody i natury – powiedziała Mar dumnym głosem.
- Jest pani przyjęta. - Uśmiechnął się Log. – Zajęcia zaczynają się jutro o godzinie dziewiątej.
Stało się Marim została studentką Uniwersytetu Magicznego.
Przepraszam za taki dialog. Nie miałem pomysłu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rothen dnia Sob 22:09, 26 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 21:33, 26 Lis 2011 |
|
|
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
| | Elfy dzieliły się na dwie kultury : Silami-elfy dobre i Korami- złe duszki. |
a) Weź się za podstawy gramatyki.
Dwukropek - przyrośnięty do pierwszego słowa. "Przyrządy: zlewka, probówka(...)"
Myślnik - w sumie zawsze oddzielony spacjami. Poza łączeniem wyrazów np. czarno-czerwony. Nie jestem tylko pewien jaka zasada była przy łączeniu kolorów... Chyba odcienie razem, a mieszaniny dwóch różnych z myślnikiem... W każdym razie gdy łączysz wyrazy - nie robisz spacji.
b) To duszki, czy elfy? Bo to nie jest jednoznaczne, z tego co wiem...
Poza tym podawanie wszystkiego na tacy jest jednym z gorszych wyjść. Można przedstawić poczynania osób, ras, klas itp. żeby czytelnik sam sobie mógł wyrobić zdanie. Ale to nie błąd, czasem, gdy to tylko epizodyczna sprawa można powiedzieć wszystko.
Jeśli jednak zamierzasz pisać tylko o elfach, napisz, że po prostu były zupełnie różne, może walczyły. I opisz np. jedne z nich. Albo oba klany.
| | Południową część Kalie zamieszkiwali ludzie, potężne stworzenia |
Ludzie raczej nie są tacy potężni... ale może taka jest Twoja wizja, nie wnikam.
| | wśród nich byli także nadzwyczajne osobistości nazywane czarodziejami lub druidami. Ludzie ci władali wielką bronią- Magią. |
Z wielkiej litery, od nowego zdania ten fragment.
Poza tym - broń wielka to może być... dwurak. Halabarda. Spisa. Ale magia, o ile jest nieco... bezkształtna wielka być nie może. Potężna - a jakże. Ale nie wielka.
I to zazwyczaj elfy są w tym mistrzami, ludziaki tylko naśladują. Ludzie ogólnie są nijacy. Niby wszystko mogą, ale w niczym nie są mistrzami.
Choć znów - inna może być Twoja wizja.
Osobistości - źle użyte słowo. Jednostki już by lepiej pasowało, choć ja bym w ogóle całe zdanie przeformował...
Zwracam uwagę na myślnik.
| | Orkowie mieli nadzwyczaj tępy umysł, więc władali nimi zbuntowane rasy świata. |
a) Tępy umysł? Błagam Cię, nie można tak pisać w opowiadaniu. Chyba, że to parodia. Albo wkładasz to w usta jakiegoś bohatera...
b) Nie rozumiem, co masz na myśli. Jak władali nimi zbuntowane rasy świata?
| | Zachód... cóż była to kraina syren, driad i mnóstwa innych zadziwiających stworzeń. |
A to co za twór? Bajasz, czy jesteś narratorem? Popatrz jak to się robi w prawdziwych opowiadaniach i powieściach...
| | A bohaterką naszej opowieści będzie : Marim. |
Bez dwukropka. Inaczej bym to w ogóle napisał.
Nie musisz tego tak robić. Nie musisz stwierdzać oczywistości, to nie plan. Przejdź od razu do akcji.
| | Wkrótce Marim będzie zdawała na Uniwersytet Magiczny w Palderton. |
Pominąłem kilka zrypanych zdań, za dużo tego...
Ale tutaj mylisz czas. Jak piszesz w przeszłym, to pisz w przeszłym. Tego czasu się głównie w opowiadaniach używa.
| | Marim szła ciemnym korytarzem. Była zestresowana, to dziś odbywała się rozmowa z dyrektorem Uniwersytetu- Logiem Sandbym. Przed oczyma dziewczyny pojawiły się hebanowe drzwi. Mar usiadła na drewnianej ławeczce nieopodal podwoi. Minuty ciągnęły się w nieskończoność, spotkanie miało odbyć się już za kilka minut, jednak Marim miała wrażenie że ta chwila nigdy nie najdzie. Drzwi otworzyły się. Wyszła z nich wysoka w podeszłym wieku blondynka. |
a) gdzieś tam było źle napisane "nadejdzie". Najdzie chyba miast tego postawiłeś.
b) Ostatnie zdanie fragmentu - popieprzony szyk.
c) Cały fragment - piekło. Krótkie zdania, powtórzenia, stwierdzanie oczywistości... Tragedia, całość do poprawki.
W sumie cały tekst bym Ci kazał przepisywać, ale co ja mogę?
| | - Pani Marim Ledie ? |
GRAMATYKA!
Znak zapytania przyrośnięty do zdania.
| | Kobieta machnęła ręką w stronę gabinetu. |
Ciekawie to musiało wyglądać... Wskazać nie mogła?
| | Za biurkiem siedział wysoki mężczyzna. Dama która przywitała Marim zniknęła. Działo się tak zapewne za pomocą magii powietrznej. |
a) Za krótkie zdania. Przecinki nie gryzą, o ile się umie je stawiać(nie martw się, ja też mam czasem z tym problemy. Ale podstawy znam...)
b) NIE WTYKAJ WSZĘDZIE MAGII!!! To denne i nudne. Chociaż tutaj oszczędź sobie heroic'a...
Chociaż... rób jak uważasz...
| | - Rozumiem że to panna Marim Ledie ? – zapytał Sandby.
- Tak. Chciałabym dostać się do Uniwersytetu Magicznego. – Kiwnęła głową Mar.
- Stanie się tak, ale najpierw muszę zadać pani kilka pytań. – Gdzie się pani urodziła ?
- W Liverchool. Moja matka pochodzi z tych okolic – wyjaśniła krótko Marim.
- Jakim stylem magii pani włada ? – zapytał dociekliwie mężczyzna.
- Styl Agresywny, magia wody i natury – powiedziała Mar dumnym głosem.
- Jest pani przyjęta. - Uśmiechnął się Log. – Zajęcia zaczynają się jutro o godzinie dziewiątej. |
LUUUUDZIE!!!
PRZEMYŚL NAJPIERW POMYSŁ, NIM WPROWADZISZ GO W ŻYCIE! Denny dialog. BEZUŻYTECZNY. Tutaj można by tak dużo zrobić.
Poza tym... skąd ta dziewczyna wiedziała cokolwiek o magii? Chciała dostać się do szkoły!
Parę błędów zapisu, MASA błędów wszelkiej maści. Wielkie litery w złych miejscach, za krótki i bezsensowny ciąg logiczny, denne dialogi.
| | Stało się Marim została studentką Uniwersytetu Magicznego. |
Kropka po "się", jeśli już...
| | Przepraszam za taki dialog. Nie miałem pomysłu. |
NO WŁAŚNIE KURRRR.... WIDZĘ!!!
MUSISZ mieć pomysł. TO JEST PODSTAWA! POCZĄTEK WSZYSTKIEGO!
Jeśli nie obmyśliłeś dokładnie swojego pomysłu, swojej fabuły, to nawet nie myśl o pisaniu! Jeśli Ci to pomaga, to rozpisz sobie całość. W punktach, albo zwartym tekście. Po prostu rozpisz i trzymaj się tego. A jak chcesz coś zmienić, to tą zmianę też przemyśl, przeanalizuj i wbuduj do historii.
Opowiadanie jest piekielnie słabe. Styl jest piekielnie słaby. Język jest okropny.
Musisz czytać, dużo czytać. Czytać i obserwować, jak pisarze czarują, tworząc wciągający tekst.
Najlepiej jest czytać teksty oryginalnie pisanie po polsku, bo z tłumaczeniami różnie bywa...
OPANUJ WRESZCIE PODSTAWY GRAMATYKI!!!
Do roboty, człowiecze. Długa droga przed Tobą, ale możesz tego dokonać.
Może tego teraz nie widać, ale kiedyś możesz pisać znacznie lepiej, śmiejąc się ze swojego aktualnego poziomu i swoich tekstów. Ale żeby tego dokonać, musisz się po prostu przyłożyć. Pisać, pisać, pisać, czytać, czytać, czytać, czytać, czytać i jeszcze trochę pisać.
Ot, cały sekret. Słynny cykl powtórz razy miliard, a będziesz genialnym pisarzem.
Powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 23:33, 26 Lis 2011 |
|
|
patrycjusz
Pisarz
Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: kobieta
|
|
|
|
Tekst rzeczywiście okropny. Czemu za każdym razem zaczynasz tak samo? Tworzysz nowy, dziwaczny, heroicowy świat, a potem przejście od czapy do bohatera. Spróbuj inaczej. Olej opis świata, a skup się raczej na okolicy lub jakimś konkretnym przedmiocie. I bez obrazy, ale tekst wygląda jak napisany na kolanie w 15 min.
Chociaż Young, troszkę się z tobą nie zgodzę co do konkretnego planu. Ja zazwyczaj zaczynam od jakiegoś fragmentu, iskry. Na przykład widzę liście spadające z drzew - warto było by to opisać. Potem lecą kolejne szczegóły, blokowisko, wybity szyby, i tak powstaje post apokaliptyczny świat. Zero planu, ale coś tam wychodzi. Nie twierdzę oczywiście, że da się tak napisać książkę, ale na opowiadanie powinno starczyć.
Rothen, twój poziom teraz jest żałosny. Naprawdę jest to dno pisarskiego kunsztu. Ale, jeżeli przyłożysz się do tego, nie dasz się zwątpieniu, pokonasz chęć rzucenia tego w diabły, będzie lepiej. Niżej już upaść się nie da. I mówię to ja, osoba która też zaczynała od dna. Wprawdzie teraz jestem tylko parę metrów od niego, ale jest potęp.
Dobra, to by było na tyle.
Powodzenia.
Pozdrawiam
patrycjusz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 2:05, 27 Lis 2011 |
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
Patrycjusz - Zaczynać opowiadania/powieści można na milion sposobów. Ja zazwyczaj przechodzę do akcji, ale można też zacząć od dialogu, opisu(ale nie całego świata, a raczej konkretnej sceny, miejsca. W powieści na opis świata przyjdzie czas - wplecie się go w fabułę. W opowiadaniu jest zbędny - najważniejsze rzeczy mówi się, gdy to konieczne. Nigdy więcej, bo opowiadanie to krótka forma).
Więc tu nie ma się co sprzeczać.
A pisanie tzw. "na żywioł"... cóż, nigdy z tego nie wychodzi nic genialnego. Zazwyczaj czytając tekst ma się wrażenie chaosu, niepoukładania, niespójności.
Oczywiście nie mówię o jednostronnicowej miniaturze - choć i to dobrze by było przemyśleć. Ale każdy świat, nie ważne czy prawdziwy, czy wymyślony musi JAKOŚ działać. Trzymać się kupy.
Fabuła musi być przemyślana i mówię to po tych czterech(czy iluś tam) latach pisania, gdzie praktycznie pierwszy rok jechałem na żywioł, nie wiedząc co stanie się rozdział naprzód, fabułę wymyślając pisząc, lub na minuty przed napisaniem czegoś. Tak powstała moja pierwsza, denna, heroic'owa powieść
Plan(najlepiej niezapisany, bo zauważyłem, że od zapisania chęć błyskawicznie ucieka. Gdy masz to tylko w głowie, wszystko zdaje się ulotne, a Ty koniecznie chcesz tę historię opowiedzieć. To naprawdę mocno ciągnie do pisania;) [Plan] jest konieczny. Nawet do tego krótkiego czegoś o wyborach i politykach(jeśli pamiętacie). Strona tekstu, a myślałem nad tym... no, może z piętnaście minut, zanim zacząłem pisać. Chciałem mieć wszystko rozplanowane.
A co dopiero przy większych projektach? POWIEŚCIACH?
I nie mówię, żeby wszystko okiełznać, w ryzach zamknąć i nie pozwolić się ruszyć. Przeciwnie. Pozwolić na... kontrolowaną kreatywność
Nie umiem tego lepiej wyjaśnić, bo to trzeba jakoś wypracować. Nawet mimo opracowania wszystkiego, gdy to dobrze robi tekstowi, można pozmieniać pewne rzeczy. Ale wtedy od nowa trzeba historię "zaszpachlować", doprowadzić do logicznego porządku. Żeby podróż na stację kolejową, do ukochanej nie zmieniła się nagle w pogoń za szczurem po zaułkach, skoro mieliśmy lepszy plan na romans;)
Tyle ode mnie.
Z umiarem, przemyślane, dobrze napisane.
Do pracy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 9:45, 27 Lis 2011 |
|
|
Lux
Gość
|
|
|
Po pierwsze: do autora.
1. Czy dużo piszesz?
2. Jak często?
3. Czytasz trochę?
4. Co czytasz?
5. Jak zabierasz się do pisania? Możesz w miarę szczegółowo opisać, jak powstał ten projekt? Od powstania pomysłu do ukończenia tego fragmentu.
Odnośnie tekstu nic nie powiem. Jest wszystko. Wypadałoby sprawdzić go przed wrzuceniem. A jeśli sprawdzałeś, to najpierw przeczytaj kilka słowników z polską gramatyką. Ewentualnie jakiś książek na ten temat. Masz 16 lat, tak? Więc zacznij uważać na j. polskim i - moim zdaniem - czytać lektury.
| | Olej opis świata, a skup się raczej na okolicy lub jakimś konkretnym przedmiocie. I bez obrazy, ale tekst wygląda jak napisany na kolanie w 15 min. |
Tutaj zgadzam się absolutnie z pierwszym zdaniem: nie przedstawiaj tego świata. W ogóle może to olej skoro nie potrafisz nie opisywać i nie klepać wszystkiego wprost. Olej nieistniejący wyimaginowany świat. Napisz coś w naszym. Tylko z własną fabułą. Masz problem z głowy jeśli chodzi o opisy.
Co do drugiego zdania: absolutna racja. Też mam takie wrażenie. Wydaje mi się, jakbyś całymi dniami na kompie klepał albo coś (nie wiem, może się uczył, czy pracował), a tu nagle siadł do pisania, nasmarował kilkadziesiąt nieskładnych linijek bez przemyślenia i wrzucił na forum z pytanie, czy jest lepiej. Później będzie wielkie załamanie, bo tekst zjechany. Przysiądź do tego pisania. Przemyśl, bo bez myślenia, to się człowiek nawet wysmarkać nie może porządnie. Myślenie ma przyszłość, gwarantuję.
Stąd moje pierwsze pytania. Dobrze by było, jakbyś szczerze odpowiedział.
| | | | Zero planu, ale coś tam wychodzi. |
A pisanie tzw. "na żywioł"... cóż, nigdy z tego nie wychodzi nic genialnego. Zazwyczaj czytając tekst ma się wrażenie chaosu, niepoukładania, niespójności. |
O to właśnie chodzi. Na żywioł pisać można dla przyjemności, dla siebie. Bo dla czytelnika... no cóż, trzeba masę poprawek później tworzyć, a i to niczego nie gwarantuje. Oczywiście każdy ma własny sposób. Niczego nie krytykuję, po prostu Younga popieram (ale to oczywista oczywistość), bo z pisania na żywioł jeszcze nic naprawdę dobrego nie wynikło.
| | Plan(najlepiej niezapisany, bo zauważyłem, że od zapisania chęć błyskawicznie ucieka. Gdy masz to tylko w głowie, wszystko zdaje się ulotne, a Ty koniecznie chcesz tę historię opowiedzieć. To naprawdę mocno ciągnie do pisania;) |
Właśnie! To, jak sądzę, podstawa. Chociaż mi się zdarza teraz zapisywać, żeby pomysłów nie stracić, a jeśli nie da się od razu pisać, bo inne projekty mają pierwszeństwo.
| | A co dopiero przy większych projektach? POWIEŚCIACH? |
Tutaj myślę, że pisanie na żywioł w ogóle jest niemożliwe. Swoją powieść - dobrze rozplanowaną - przeczytałem i stwierdzam, że większość tekstu jest do poprawy (pomijając niezbyt dobrze przedstawione zagadnienia historyczne).
Ok, ja też kończę. I przede wszystkim czekam na odpowiedź Rothena, bo wreszcie pora coś zdecydować. Czy się brać za siebie, czy dalej czekać na samoistny sukces (który jest niemożliwy).
|
|
Nie 12:03, 27 Lis 2011 |
|
|
Graphoman
Minister wielki koronny
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: mężczyzna
|
|
|
|
| | Właśnie! To, jak sądzę, podstawa. Chociaż mi się zdarza teraz zapisywać, żeby pomysłów nie stracić, a jeśli nie da się od razu pisać, bo inne projekty mają pierwszeństwo. |
To ja robię ciut inaczej - zaczynam tylko. Pierwszy fragment, ile pójdzie "na raz". Jak zacznę to kiedyś tam czytać, to od razu się całość przypomni. A przynajmniej ogólny zarys. Unikam wtedy tego streszczania całości.
Ale jak kto woli.
| | Ok, ja też kończę. I przede wszystkim czekam na odpowiedź Rothena, bo wreszcie pora coś zdecydować. Czy się brać za siebie, czy dalej czekać na samoistny sukces (który jest niemożliwy). |
Też czekam na odpowiedź Rothena, bo się jeszcze nie doczekałem, a ciekaw jestem, cóż powie. Jeszcze te pytania Luxa mogą być ciekawe... Znaczy odpowiedzi mogą być ciekawe;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 12:39, 27 Lis 2011 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|