InnySposóbMyslenia
Nowicjusz
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: kobieta
|
|
Krótki fragment "wyznań Fioletowowłosej" |
|
Zgasiłam papierosa. Z mojego balkonu miałam idealny widok na miasto. Zimne powietrze wdarło mi do oczu, a zmarznięte dłonie schowałam w kieszenie. opadłam na drewniane, bujane krzesło, które chyba pamiętało jeszcze pierwszą wojnę światową. Pod moim blokiem ujrzałam znajoma sylwetkę. To Matt, klasowy pojeb. nikt za nim nie szaleje, ale każdy darzy go szacunkiem. Tak, wiem, to dziwne, ale chyba w każdej szkole jest ktoś taki. Patrzę w dal. Za rządem starych budynków, starszych od mojej babci kryje się wielki las. Nikt nie lubi tego miejsca, więc automatycznie stało się moim ulubionym. Pewnie teraz pomyślicie, że jestem jednym z tych tępych ‘hipsterków’, którzy robią wszystko wbrew innym. Otóż nie. Ja po prostu jestem dziwna. W szkole wołają na mnie „Dziewczyna o fioletowych włosach”, chyba nie musze tłumaczyc dlaczego. Połowa mojej klasy pewnie nawet nie pamięta mojego imienia. Szczerze mówiąc, zwisa mi to. Wchodzę z powrotem do budynku, który śmiem nazywać domem. Wyjmuję spod łóżka skrzynkę piwa i wybieram jedno- mojego ulubionego heinekena. Wkładam go do podartej torby na zakupy i wychodzę z mieszkania. Rodzice nawet nie przejeliby się tym, że wyszłam, więc niech myślą, że nadal marznę na balkonie. Wychodząc na ulicę otwieram piwo moim ulubionym otwieraczem z Barcelony. Byłam tam z mamą 3 lata temu. Otwieracz znalazłam na chodniku najpiękniejszej ulicy, jaką kiedykolwiek widziałam. Wszędzie biegały roześmiane dzieci, a ich mamy plotkowały rozwieszając pranie. W głębi jakiejś kawiarenki pare mężczyzn oglądało mecz. Pamiętam akurat, że drużyna, której kibicowali strzeliła gola, właśnie, gdy tamtędy przechodziłam. Ich szczęście nie miało granic. Chciałabym tam wrócić. Wieczorami siedziałabym sobie pod jakąś latarnią i patrzyła na przejeżdżające samochody, chodziłabym na dzikie imprezy aż do rana,a w ciągu dnia umawiałabym się z przyjaciółmi. Przyjaciele. Przełknęłam ślinę. Nigdy nie miałam przyjaciół. Może to mój kolor włosów ich odrzucał, a może po prostu to, że wyróżniałam się w tłumie. i chyba nie pozytywnie.
Zza rogu wyłonił się ktoś znajomy. Przyjrzałam się mu dokładniej. Znowu Matt. Chłopak był przystojniejszy od większości szkolnych dziwaków, ale był przykładem osoby, która pokazywała, że nie tylko wyglądem człowiek żyje.
Nie wiem, czy następne wydarzenia tego wieczoru były spowodowane tym, że to było moje czwarte piwo jakie wypiłam tego dnia, czy tego, że postanowiłam po prostu przestać się wyróżniać, ale wiem, że żałuję tego, co się stało tamtego wieczoru bardziej, niż jakiegokolwiek innego.
Odwróciłam swój świat do góry nogami. Zmieniłam go na nowy. Lepszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|