Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Jak magia rodzi się na Islandii...

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Jak magia rodzi się na Islandii...
Autor Wiadomość
Galaxy
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 05 Gru 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to się wzięło?!
Płeć: mężczyzna

Post Jak magia rodzi się na Islandii...
Tak... znów będę doprowadzał Was do białej gorączki i omdleń. Kolejny biedy tekst, który skrobnąłem kilka dni temu. Błędy interpunkcyjne zostawmy na bok.
<mieje> Miłego czytania!



Prolog
Drzwi do karczmy otworzyły się z impetem, wpuszczając odrobinę świeżego wiatru. W progu stanął mężczyzna około trzydziestki w grubym płaszczu i czapce wykonanej z nie byle pierwszego lepszego futra.
- Piwo dla wszystkich! - krzyknął mężczyzna. - Na mój koszt, gospodarzu.
- A cóż się stało, mościwy panie? - zapytał zgarbiony gospodarz.
- Urodziła mi się córeczka! - oświadczył dumnie Edgard. - Taka malutka.
Chwilę później każdy z klientów dostał obiecany kufel piwa. Edgard siadł przy barze i z dumą sączył swój trunek.
- A pan skąd? - zapytał garbaty. - Bo i akcent nie ten...
Mężczyzna uśmiechnął się.
- Jestem ze Szwecji, a na Islandii mam żonę - powiedział. - Przepraszam, ale muszę już iść do domu. Żona prosiła bym się nie upił. Mężczyzna rzucił kilka miedziaków i wyszedł.
- Któż to widział, by mężczyzna słuchał się... baby - mruknął gospodnik.

Edgard szybkim krokiem zmierzał do swojego domu. Do gospody miał spory kawałek, lecz było warto. Jego malutka Angelika zapewne śpi sobie smacznie w łóżeczku, a Kira odpoczywa. Edgard wszedł przez drzwi. Przyjemne ciepło buchnęło w jego przemarzłą twarz. Była zima i młody ojciec nie skąpił drzewa na opał. Dla jego córeczki... Zobaczył, otwarte drzwi do sypialni. Wszedł do niej, a humor przestał dopisywać. Niezadowolony grymas twarzy oblał jego twarz. "Znów przyszła" - myślał Edgard. Na drewnianym krześle siedziała jego teściowa - Tunga.
- A to ty - rzekła od nie chcenia.
- Czego tutaj chcesz ty stara wiedźmo!? - ryknął Edgard. - Masz szczęście, że twoja córka jest moją żoną ty diablico!
Kobieta roześmiała sie.
- Co cię tak bawi?
- Otóż twoja, przepraszam Wasza córeczka jest jak ty to nazywasz... diablicą - powiedziała stara.
- Nie... ona...
- Musisz pogodzić sie z tym, że ona jest czarownicą.
Rozdział 1
Lata mijały, a Tunga przekazywała swoje tajemnicze gusła z powodzeniem młodej, acz pięknej Angelice. Mała interesowała się magią, lecz i innych dziedzin życia nie zaniedbywała. Kochała sztukę. Godzinami wpatrywała się w obrazy czujnym okiem, obserwując każdą ryskę na płótnie.
Niestety złe umiejętności coraz częściej dawały o sobie znać. Podczas swoich siódmych urodzin Angelika zapaliła kapelusz ciotki Mórie, gdyż ta stwierdziła, że mała ma nie uczesane włosy. Edgard początkowo zabraniał kontaktu z teściową, lecz i ta miała coś do powiedzenia.
- Jeszcze raz nie pozwolisz swej córce przyjść do mnie to zamienię Cię w karalucha - zwróciła się doń pewnego letniego wieczoru.

Słońce przyjemnie grzało, a wróble nuciły poranny hymn. Angelika znów znikła po śniadaniu. Była sobota, więc na pewno przesiaduje u babki. Kira z nie lada wysiłkiem próbowała wyprać ubłoconą sukienkę swej córy.
- Niech diabli wezmą tego Rona… - szeptała wściekła. Rzeczywiście młody Ron Ubróy z sąsiedniego gospodarstwa rzucił się na Angelikę. Nieobeszło się bez przypadkowych podpaleń stodoły Ubróy’ ów, a gdy mała wróciła do domu wszystkie wazony i jedno z okien na poddaszu rozniosły się z trzaskiem o podłogę. Działo się tak zazwyczaj, gdy Angelika była wściekła lub smutna.

Minął rok czternasty żywota Angeliki. Była teraz pełną wdzięku i urody pannicą, która nie zwracała uwagi na zaczepki swoich kolegów. Niestety tego roku wydarzyło się coś bardzo tragicznego względem Kiry i Angeliki. Stara Tunga została przyłapana na czarach. Miejscowa plotkarka natychmiast o tym rozniosła i lada dzień matka Kiry spłonęła na stosie. Angelika otrzymała od wiedźmy podarunek. Była to skrzynia z Księgami Cieni i specyfikami, których znaczenie mógłbym opisywać godzinami. Panna była smutna z powodu śmierci babki, lecz starała się głębić swoje sztuki. Otrzymała od babki drzewo genealogiczne wiedźm i magów rodu matki. Każdy posiadał swój unikalny dar. Na przykład Hilda Drakren bez wysiłku potrafiła zatrzymać czas, a Gideon Tajemniczy zamykał ludzi w magicznych pułapkach zwanych Waideok.

***
Kominek iskrzył tajemniczo. Za oknem władcza zima panoszyła się ulicami Grimsey. Edgard – czterdziestoczteroletni skryba czytał uważnie książkę, a Kira, siedząc na wiklinowanym krześle robiła na drutach. Przy kredensie stała Angelika uważnie, obserwując porcelanową zastawę za szybą, która mieściła w sobie różnorakie rysunki.
- Kochanie… - zaczął Edgard, odstawiając książkę na stolik. – Powiedziałaś jej?
- Nie – odparła Kira.
Angelika obróciła głową.
- O czym? – zapytała, nie ukrywając zaciekawienia.
- O tym, że przeprowadzamy się – rzekł Edgard.
Angelika spochmurniała.
- Jak to? – powiedziała z goryczą. – A czy moje słowo się nie liczy?
Edgard pokręcił głową.
- Jesteś jeszcze dzieckiem i nie masz prawa… - powiedział. – Klamka zapadła.
- A gdzie wyjeżdżamy? – ponownie spytała Angelika. Szyby zaczęły tańczyć i zdawały się zaraz opuścić okna.
Tym razem odpowiedziała Kira.
- Do Danii.

Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Galaxy dnia Czw 22:49, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Czw 22:47, 08 Mar 2012 Zobacz profil autora
kwiatuszeczek13
Pisarzyna
Pisarzyna



Dołączył: 07 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Za górami, za lasami...
Płeć: kobieta

Post
Galaxy to jest świetne.
Czytałam wiele opowiadań na innym forum, ale tego nie ma co porównywać z tamtymi. Ty jesteś zupełnie na innym poziomie. Bardzo dobrze mi się to czytało i mogę szczerze napisać, że masz ciekawy styl pisania.
Błędów itp. nie będę wytykać, bo raczej bardziej znam się na wierszach, niż na opowiadaniach.
Mogę jedynie napisać, że pomysł jest ciekawy i wykonanie również.

Kwiatuszeczek ;D


Post został pochwalony 0 razy
Pią 20:03, 09 Mar 2012 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
A jaj jaj... postaraj się następnym razem, żeby tekst trochę bardziej estetycznie wyglądał. Słowo ,,prolog", ,,Rozdział 1", itp. oddziel od reszty tekstu, bo strasznie to brzydko wygląda i już na wstępie odrzuca od czytania.

To po pierwsze.

Po drugie: nie słyszałem jeszcze (może to być moje uchybienie), żeby się opowiadanie dzieliło na rozdziały, prolog, epilog, itp. Pierwszy raz się z tym stykam. Oczywiście inna sprawa, jeśli się fragmenty po prostu ponumeruje, ale zwyczajnie 1, 2, 3, ..., a nie rozdziałami.

Kolejna uwaga. Masz powiedzmy ten rozdział 1 i... niektóre fragmenty tekstu oddzielasz pustą linijką, inne gwiazdkami. Zdecyduj się!


Dobra, teraz odnośnie treści, ale na przyszłość doradzam, żeby jakąś estetykę zachować, bo to odrzuca już na wstępie.

Cytat:
- A cóż się stało, mościwy panie? - zapytał zgarbiony gospodarz.


Mościwy? Nie słyszałem jeszcze tego określenia, ale nie podkreśla, więc może coś takiego jest. Aha, znalazłem w necie. Ale wątpię, by w staropolskim coś takiego występowało...

Cytat:
- Urodziła mi się córeczka! - oświadczył dumnie Edgard. - Taka malutka.


Trudno, żeby się duża urodziła...

Cytat:
Edgard siadł przy barze i z dumą sączył swój trunek.


Barze? Jak archaizujesz, to lepiej wszędzie. Bar to zupełnie współczesne określenie. Szynkwas może?

Cytat:
Żona prosiła bym się nie upił. Mężczyzna rzucił kilka miedziaków i wyszedł.


Od tego mężczyzny dalej dialog leci? Bo chyba nie.

Cytat:
gospodnik


Kto?! Nie no...

Cytat:
Jego malutka Angelika zapewne śpi sobie smacznie w łóżeczku, a Kira odpoczywa.


Mieszasz czasy.

Cytat:
Przyjemne ciepło buchnęło w jego przemarzłą twarz.


Przemarzniętą raczej.

Cytat:
Niezadowolony grymas twarzy oblał jego twarz.


Przeczytaj to zdanie raz jeszcze.

Cytat:
- A to ty - rzekła od nie chcenia.


Przecinek po a.

Cytat:
- Co cię tak bawi?


Z zapisu wynika, że to ona tak powiedziała.


Koniec.
Po mojemu jest tragedia. Chciałeś żeby pominąć interpunkcję, to ok. Poza tym i tak jest okrutnie źle. Nie będę tu słodził bez sensu, bo niewiele Ci to pomoże. Nie sprawdzałeś tego ani razu, a jeśli sprawdzałeś, to świadczy to tylko i wyłącznie na Twoją niekorzyść. W ogóle nie wiadomo kiedy to się dzieje, gdzie... nic nie wiadomo. Nie uraczyłeś czytelnika żadnym opisem. Stosujesz archaizację jakąś niby, a tu nagle z barem wyskakujesz.

Dobra, nie będę Cię więcej beształ. Po pierwsze, jeśli się za coś zabierasz, poczytaj sobie. Coś o realiach. Jak mogły wyglądać przypuszczalnie jakieś miejsca. W ogóle opisz te miejsca, to podstawa. Bez tego tekstu jest pusty.

Ech... czytaj więcej, czytaj. Bo mam nadzieję, że piszesz w miarę często, choć zupełnie tego nie widać. Jeżeli chcesz się poprawić, to musisz się naprawdę postarać. Bo tutaj starania w ogóle nie da się poznać. Ot siadłeś, bez zupełnego przemyślenia skleciłeś kilka zdań... i koniec. Wybacz, że Cię tak odgórnie osądzam bez rozeznania, ale mówię, co widzę.

Cóż... powodzenia. Polecam poprawić (a raczej napisać to raz jeszcze) i wstawić ponownie. Chyba, że masz kogoś innego, kto może Ci powytykać błędów i kto się troszkę na rzeczy zna, bo inaczej nic się nie dowiesz.

Wybacz, że ostro, ale nie chciałem owijać w bawełnę.

Powodzenia.
Pią 20:43, 09 Mar 2012
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin