Madelaine
Nowicjusz
![Nowicjusz Nowicjusz](http://img820.imageshack.us/img820/7804/ranga5.jpg)
Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: kobieta
|
|
"Kapłan" |
|
Jak długo mnie tutaj nie było...
No, ale jakoś sobie przypomniałam o tym forum, więc przy okazji postanowiłam coś wstawić. Mówię "coś", gdyż nie wiem, do czego ten tekst można zaliczyć.
"Kapłan"
Rozpacz, nienawiść, przerażenie, noc, ciemność, ale przede wszystkim magia.
Siła, która się zbliża,
Ogłuszający krzyk.
I zaraz nastaje cisza.
Wszystko milknie w mig.
Czuł, że się unosi, potem leci… aż do nieba, księżyca, chmur, gwiazd. Czuje w sobie coraz bardziej nasilającą się moc nocy. Teraz mógł… wszystko. Dosłownie. Naprawdę.
Powoli otworzył oczy, ale zauważył, że niestety nie znajduje się w przestworzach. Wręcz przeciwnie. Był tam, gdzie przed tym, jak stracił kontrolę nad sobą, ciałem, które poddało się uczuciu nostalgii. Dziwne.
Nie pamiętał nic... Tylko ten krzyk, śpiew starszych kapłanów, okrutny śmiech, gdy… został znaczony.
Mówi się, że ciepło ogniska daje poczucie bezpieczeństwa. Teraz jest inaczej. Wiedział, że czym bliżej ognia, tym jest gorzej. Pragnął uciec w las, odetchnąć pełną piersią. Skąd mógł sobie zdawać sprawę, że wszystko będzie odbywało się tak okropnie?
Mężczyźni, którzy go otaczali ze wszystkich stron, przyglądali mu się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Przeszły go nieprzyjemne dreszcze. Teraz zaczął żałować, ale nie ma już odwrotu. Musi dociągnąć to do końca, choćby miał umrzeć...
Śpiewy nie ustawały, albowiem jeszcze bardziej zyskiwały na sile. Myślał, że umysł mu eksploduje niczym fajerwerki.
Śmiech, śpiew, siła, moc, ogień, diabeł.
Niemoc umysłu, która przybiera na sile,
Rozpadająca się wola, którą jest się obdarzonym.
Te trudu niezmierzone mile.
Zanik szczęścia, którym za życia było się pojonym.
Ponownie otworzył oczy, ale o dziwo śpiew ustał. Mężczyzna odetchnął z ulgą, ale to nic nie dało, ponieważ czuł się jeszcze gorzej.
Przywódca całej grupy podszedł do niego, podając mu krzyż. Mamrotał coś pod nosem. Dziwne, ale wyglądało to mu na Modlitwę Przebaczenia.
-Zniszcz to- polecił- Wrzuć do ognia, to wystarczy.
Nie miał już silnej woli. Zrobił to, co mu rozkazano, a potem…
Ogień, rozsadzający jego ciało.
Wiara, której za życia było zbyt mało.
Jęk, który prosił o zmiłowanie.
Oraz o darowanie win proszące błaganie.
Nic to jednak nie dało. Płacz dusz się nasilił, diabeł stał się prawie namacalny, a języki ognia zdawały się pochłaniać w całości jego ciało.
Znalazł się w piekle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|